Dane do raportu zbierane są na podstawie analiz 100 mln urządzeń mobilnych na terenie Europy, Ameryki Północnej, Azji oraz Bliskiego Wschodu wykorzystujących rozwiązanie Nokia NetGuard Endpoint Security. Wynika z niego, że druga połowa ubiegłego roku przyniosła wzrost miesięcznego współczynnika infekcji smartfonów złośliwym oprogramowaniem z 0,49 do 0,9 proc. Na pierwszy rzut oka nie można chyba mówić o tragedii.
Sprawa wygląda dużo gorzej, jeśli spojrzymy na wzrost aktywności mobilnego złośliwego oprogramowania w ujęciu rocznym. W tym względzie raport Nokia Threat Intelligence jest bezlitosny. Wzrost liczby infekcji o 400 proc. może świadczyć o tym, że wbrew obiegowej opinii zagrożenie złośliwym oprogramowaniem przestaje być wyłącznie problemem użytkowników pecetów. Tych drugich nadal trudno przekonać do instalowania antywirusów na urządzeniach mobilnych.
Aż 81 procent przypadków dotyczyło smartfonów z Androidem. Na drugim miejscu uplasowały się urządzenia z Windowsem (15 proc.). Posiadacze iPhone’ów mogą czuć się najbardziej bezpieczni. Raport Nokia Threat Intelligence wspomina o zaledwie 4 proc. zanotowanych infekcji. Przypuszczalnie jest to związane z dużo mniejszą fragmentacją rynku urządzeń Apple.
Czytaj też: Chcesz mieć bezpieczny smartfon z Androidem? Google zaleca wybrać jeden z tych modeli
Niepokojący trend wykazany w raporcie Nokii potwierdzają również ostatnie dane Kaspersky Labs. Obecna liczba infekcji złośliwego oprogramowania na smartfonach jest trzy razy wyższa, niż notowana w 2015 roku. Aż 16 na 20 najczęściej zainfekowanych aplikacji stanowią trojany wyświetlające nachalne reklamy i pobierające w tle inne złośliwe programy.