Mark Zuckerberg zapłaci za wykorzystywanie danych użytkowników WhatsApp. KE podała wysokość kary

Robert Kędzierski
Komisja Europejska zdecydowała, że Facebook musi ponieść karę za korzystanie z danych użytkowników komunikatora WhatsApp. Podała dwa powody i ostrzegła innych.

122 mln dolarów - tyle będzie kosztować Marka Zuckerberga zamieszanie związane polityką prywatności komunikatora WhatsApp. Aplikacja przejęta przez największy społecznościowy serwis świata zmieniła bowiem nieco sposób swojego działania. Użytkownicy zostali poinformowani, że ich dane, takie jak np. numery telefonów, będą mogły być swobodnie przekazywane do Facebooka.

Czytaj też: Giganci internetu mogą mieć problem z działaniem w UE.

Unia Europejska uznała, że po pierwsze nowy właściciel aplikacji nie może tak po prostu zdecydować o tym co stanie się z danymi użytkownika. Zwykłe oświadczenie, że zasady są zmienione według KE nie wystarczy. Użytkownik powinien wyrazić zgodę.

Grzywna została założona nie tylko ze względu na brak takiej zgody, ale na niepełne informacje, jakie Facebook przekazał władzom Unii przejmując WhatsApp. Nie poinformował bowiem wtedy, że będzie miał możliwość pozyskiwania danych od użytkowników WhatsApp - a powinien. Facebook skomentował te zarzuty stwierdzając, że brak przekazania odpowiednich informacji "nie był intencjonalny".

W całej sprawie nie chodzi tylko o pieniądze, bo kwota 122 mln dolarów w porównaniu do wartości przejęcia, która wynosiła 19 mld dol., nie jest duża. Unia chce jednak, by inni globalni właściciele serwisów internetowych zaczęli poważniej traktować kwestię prywatności.

Dzisiejsza decyzja jest jasnym sygnałem dla firm, które muszą brać pod uwagę wszystkie aspekty ewentualnego przejęcia innych podmiotów. Nałożenie grzywny jest adekwatne do winy, ma też charakter odstraszający. Komisja Europejska musi mieć możliwość podejmowania decyzji o skutkach ewentualnych fuzji w oparciu o pełną znajomość faktów.

- stwierdziła  Margrethe Vestager, unijna komisarz ds. konkurencji jest postrachem korporacji cytowana przez New York Times.

W Unii Europejskiej toczą się prace nad nałożeniem na Facebooka, Twittera i inne serwisy licznych obowiązków i ograniczeń w zakresie prywatności i zwalczania mowy nienawiści. Wprowadzenie regulacji w życie może wiązać się z koniecznością poniesienia kosztów - serwisy będą musiały zatrudnić osoby, których zadaniem będzie monitorowanie wpisów.

Więcej o: