Amerykańska firma Aftershokz przywiozła na targi IFA do Berlina swój najnowszy produkt, czyli bezprzewodowe słuchawki sportowe Trekz Air, działające w oparciu o przewodnictwo kostne. Nie wkładamy ich zatem bezpośrednio do uszu, a kładziemy na kościach policzkowych, nieco przed uszami a wibracje trafiają z nich bezpośrednio do kostek słuchowych.
Początkowo wrażenia są dość dziwne. Słychać muzykę i jednocześnie możemy swobodnie słyszeć nasze otoczenie, a także rozmawiać z ludźmi dookoła. W żaden sposób nie mamy poczucia odcięcia, jak ma to miejsce przy standardowych słuchawkach dousznych oraz nausznych. Kiedy muzyka nabiera intensywności czuć, że samo urządzenie zaczyna wibrować, przenosząc wibracje na kości.
Słuchawki są niebywale lekkie. Praktycznie nie czujemy ich na głowie, opierają się bowiem na muszlach uszu. Zostały odchudzone w stosunku do poprzedniej wersji o 30 proc. Dodatkowo wprowadzono do nich elastyczny pałąk, który zapamiętuje kształt głowy użytkownika.
Słuchawki Aftershokz Trekz Air fot. Marcin Powęska
Aftershokz Trekz Air komunikują się ze smartfonem przez Bluetooth i są odporne na pot, co ma szczególnie duże znaczenie podczas wysiłku fizycznego. Są jednak przede wszystkim bezpieczne, szczególnie podczas poruszania się po mieście, gdzie pełno samochodów, rowerów i innych środków komunikacji. Pod względem brzmienia nie mogą oczywiście konkurować ze słuchawkami klasycznymi.
Sprzęt wyceniono na 150 dolarów i trafi on do sprzedaży jeszcze we wrześniu. Nie mamy informacji, czy będzie on dostępny gdziekolwiek poza USA.
Jesteśmy na największych europejskich targach elektroniki użytkowej. Wszystkie relacje, zdjęcia i inne materiały z IFA 2017 w Berlinie znajdziecie TUTAJ