Rynek telewizorów charakteryzuje się pewną cyklicznością: nowe telewizory prezentowane są w styczniu na targach CES w Las Vegas, trafiają na sklepowe półki wiosną, a jesienią zaczynają mieć atrakcyjne ceny. Dlatego ostatnie tygodnie roku są szczególnie dobrym momentem na zakup telewizora. Modele dostępne w sprzedaży zostały już przetestowane, udało się znaleźć perełki warte uwagi. Jednocześnie pewne jest, że raczej większej rewolucji w przyszłym roku nie należy się spodziewać. Na co jednak zwrócić uwagę i o czym pamiętać kupując nowy telewizor?
Po pierwsze 4K to już rzeczywistość. Co prawda takie telewizory są na rynku już od kilku lat, ale do tej pory był duży problem z dostępnymi treściami. W tym roku możemy mówić o szerokim wyborze telewizorów UHD, a także szerokim wachlarzu treści na nie.
Zobacz też: Czym właściwie jest technologia 4K i co nam daje?
W 4K obejrzymy między innymi mecze Ligi Mistrzów i Ligi Angielskiej w nc+, w serwisie Ipla liczne dokumenty National Geographic, mnóstwo filmów i seriali na Netflxie oferuje rozdzielczość 4K, podobnie jest na YouTubie. Do tego dochodzą jeszcze płyty UHD Blu-ray oraz gry na konsolach PS4 Pro i Xbox One X.
Fani sportu muszą też wiedzieć, że cały przyszłoroczny piłkarski mundial będzie transmitowany w 4K (choć szczegóły w Polsce nie są jeszcze znane, prawa ma TVP). Zakup telewizora 4K ma więc jak najbardziej sens, zwłaszcza, że nie jest to sprzęt, który wymieniamy co roku. Przeciętnie w polskim gospodarstwie domowym telewizor wymieniany jest co 7-10 lat, dlatego warto myśleć o przyszłości.
Najlepszym jakościowo źródłem obrazu są filmy na nośnikach fizycznych, filmy na Blu-ray, a szczególnie te na UHD Blu-ray będą wyglądać na telewizorze najlepiej. W dodatku, oprócz wysokiej jakości obrazu oferują świetną jakość dźwięku. Niestety ceny w Polsce odstraszają od zakupów.
Warto zajrzeć na takie strony jak Amazon – często filmy dostępne są tam również z polskimi napisami i lektorem, a różnią się jedynie okładką. Na przykład w niemieckim sklepie kupimy serial Westworld za 43 euro, czyli 190 zł, w Polsce w Empiku kosztuje on 299 złotych. Harry Potter i Zakon Feniksa we włoskiej wersji sklepu Amazon to wydatek 15 euro, tymczasem w Polsce film kosztuje 149 zł. Dystrybutorzy na Polskę wysokie ceny tłumaczą niskim zainteresowaniem oraz piractwem. Ceny nie zachęcają, by klienci ruszyli do sklepów. Warto więc poświęcić czas i wybrać zakupy internetowe za granicą, by posmakować wysokiej jakości. Dobrym odtwarzaczem filmów UHD Blu-ray jest Xbox One S. W podobnej cenie kupimy też dedykowane odtwarzacze Samsunga i Panasonica.
Drugą kwestią jest rozmiar. Gdy pojawiły się pierwsze ekrany LCD to na sklepowych półkach dominowały ekrany 32-calowe. W 2012 roku, podczas Euro 2012 i przejścia na cyfrową telewizję naziemną, hitem były ekrany 40-calowe. Dziś minimalny rozmiar jaki mogę polecić do rozważenia to 49/50 cali, a rekomenduje szczególnie ekrany 55 i 65 calowe, a do dużych mieszkań nawet ekrany 75-calowe.
Dalczego? Po pierwsze ceny tych telewizorów spadły, po drugie ich gabaryty nie odstraszają, po trzecie dzięki lepszej jakości obrazu możemy cieszyć się świetnymi efektami siedząc naprawdę blisko takiego ekranu. Według kalkulatora odległości ze strony HDTVPolska maksymalna odległość do oglądania filmów w 4K na 55-calach to 2 metry i 30 centymetrów. Czyli w standardowym mieszkaniu spokojnie znajdzie się miejsce na taki telewizor.
Jeśli możemy mówić o przełomowych rozwiązaniach we współczesnych telewizorach, to z pewnością do takich należy technologia HDR. To skrót od High Dynamic Range, co na polski możemy przetłumaczyć jako szeroki zakres tonalny. To chyba największa zmiana w świecie telewizorów od wprowadzenia obrazu HD. Dzięki HDR mamy do czynienia z szerszą paletą kolorów (więcej odcieni), lepszym kontrastem w poszczególnych scenach oraz zjawiskiem chwilowej ponadnormatywnej jasności. To efekt, który daje nam wrażenie realistycznych promieni słonecznych czy reflektorów samochodowych. Niestety, nie każdy telewizor wspierający HDR jest w stanie odpowiednio oddać te efekty. Dlatego chcąc w pełni cieszyć się tą nowością musimy sięgnąć po telewizory LCD z najwyższej półki lub ekrany OLED.
Kupując telewizor sugerujmy się przede wszystkim jakością obrazu, w drugiej kolejności dopiero funkcjami Smart TV, a następnie designem. Funkcje Smart są przydatne, ale nie wszystkie będą działały tak samo długo, jak działać będzie nasz telewizor. W każdej chwili możemy też dokupić dodatkową przystawkę jak Google Chromecast czy Apple TV, aby unowocześnić nasz telewizor.
Jakości obrazu natomiast nie poprawimy. Sprawdźmy więc typ matrycy i częstotliwość odświeżania. Warto nabyć telewizory OLED lub LCD LED z matrycą VA o odświeżaniu 120 Hz. Matryca IPS oferuje gorszą jakość obrazu, choć lepiej radzi sobie z kątami widzenia, będzie więc dobra wtedy, gdy nie siedzimy zwykle na wprost ekranu. Gracze powinni też zwrócić uwagę na input lag, czyli opóźnienie pomiędzy wyświetlanym obrazem, a sygnałem z komputera czy konsoli. Im niższy tym lepiej będzie się rywalizowało, szczególnie w grach sieciowych.
Po wskazówkach czas przejść do konkretu. Zamiast szukać w sieci i wypytywać sprzedawców od razu proponujemy 10 ekranów na które warto zwrócić uwagę. Co ważne, to modele w praktycznie każdym przedziale cenowym. Wszystkie telewizory są też 4K, posiadają funkcje Smart TV i są to urządzenia renomowanych producentów, z dobrym dostępem do serwisu i szeroką dostępnością na sklepowych półkach.
Wybór taniego telewizora nie jest prosty, szczególnie dla osoby, która na co dzień testuje telewizory i widzi różnice w jakości pomiędzy poszczególnymi urządzeniami. Dlatego od razu zaznaczam, że ekrany z dolnej półki nie są dla szczególnie wymagających. Ich problemem jest też niewielka przekątna. I choć w tej cenie można kupić kilka dużych telewizorów, nawet 55-calowych, to nie zasługują one na jakąkolwiek rekomendacje.
43-calowy telewizor Philipsa posiada rozdzielczość 4K, dostęp do takich aplikacji jak Netflix, czy YouTube. Wyróżnia go podświetlanie Ambilight na boki, co jest ciekawym efektem wizualnym. Choć PUS6262 nie rozpieszcza jakością obrazu i korzysta z matrycy IPS, to w tym przedziale cenowym jest godnym uwagi urządzeniem. Warto też rozważyć jego droższe, ale większe warianty. Ta wersja kosztuje 1999 zł, za 2444 zł kupimy wersję 55-calową, a za 2659 zł wersję 55 calową. Model 65-calowy to już wydatek 4499 złotych.
Philips 43PUS6262 Philips
Podstawowy model 4K od Samsunga to przede wszystkim dobre wykonanie, równomierne podświetlanie i bardzo dobre odwzorowanie kolorów. Jak na matrycę 60Hz, dobrze sobie radzi z płynnością obrazu. Świetnie działa też platforma Smart TV. To taki przeciętny telewizor, który raczej nie sprawi zawodu i będzie służył przez kolejne lata. Nie oczekujmy jednak efektu wow. Tutaj też warto skusić się na większe gabaryty: wersja 55-calowa kosztuje 2600 złotych, wersja 65-calowa 4349 zł. W sprzedaży jest nawet wariant 75-calowy za 8769 złotych.
SAMSUNG UE43MU6172 Samsung
Wybierając ten model musimy lekko nagiąć budżet, w momencie pisania tego tekstu ceny w porównywarkach cen zaczynają się od 3099 złotych. To bardzo przyzwoity 50-calowy telewizor Panasonica oferujący dobre, naturalne kolory. Jeśli jednak interesuje was dobra płynność obrazu to warto poszukać modelu EX780 z 120 Hz matrycą.
Panasonic TX-50EX700 Panasonic
Podstawowy telewizor 4K od Sony, nie posiada systemu Android TV. Dla jednych będzie to wada, dla innych natomiast atut. Telewizor działa sprawnie, a producent i tak postarał się o najbardziej popularne aplikacje. Nie jest to ekran najwyższych lotów, chociażby ze względu na zastosowaną matrycę IPS. Jednak jest to pełnowartościowa matryca RGB, w przeciwieństwie do stosowanej RGBW u innych producentów z matrycami IPS. Stąd też i tak warto na niego zwrócić uwagę. Gracze docenią input lag poniżej 20 ms. Telewizor wydaje się być stworzony pod Playstation.
Sony KD-49XE7005 Sony
Za wariant 55-calowy zapłacić musimy minimum 4300 złotych, wersji 49-calowej nie polecam ponieważ nie posiada matrycy 120 Hz. Jest to jednak telewizor o najkorzystniejszym stosunku ceny do możliwości. W dodatku występuje w takich wariantach jak 65,75 i 82-cale. Wersja 65-calowa to wydatek 6400 zł. Telewizor oferuje wszystko, czego dziś byśmy oczekiwali – ma poszerzoną paletę kolorów, efekt HDR jest zauważalny, odwzorowanie kolorów bardzo wiarygodne, także w fabrycznych trybach. Do tego platforma Smart TV pełna aplikacji oraz rozwiązanie zwane One Connect, czyli porty HDMI i pozostałe zostały wyprowadzone do zewnętrznego pudełka, tak aby wygodnie było podłączać kolejne urządzenia. Wygodny jest też pilot.
Samsung UE55MU7002 Samsung
Za niecałe 9 tysięcy otrzymujemy 65-calowego reprezentanta technologii QLED, czyli ekranu LCD z podświetlaniem LED i wykorzystaniem kropek kwantowych. To daje nam rewelacyjne odwzorowanie kolorów niezależnie od poziomu jasności. Telewizor gorzej sobie radzi z czernią i kontrastem niż ekrany OLED. Ma jednak niesamowitą zaletę w postaci designu. Telewizor dobrze wygląda zarówno z przodu, jak i z tyłu. „Niewidoczny” kabel sprawia, że możemy ciekawie zaaranżować przestrzeń wokół telewizora. Solidny i minimalistyczny jest też pilot. W sprzedaży jest też tańszy wariant 55-calowy oraz większy 75-calowy. Podobnie jak przy MU7002, wersji 49-calowej lepiej się wystrzegać.
Samsung Q7F Samsung
Najtańszy telewizor OLED 4K na rynku zdecydowanie zasługuje na uwagę. Choć trudno mówić tu o niskiej cenie, wariant 55-calowy to wydatek 7500 zł, wersja 65-calowa kosztuje 11500 złotych. Mowa jednak o technologii OLED, czyli czerni absolutnej, niemal nieograniczonym kontraście i bardzo dobremu odwzorowaniu kolorów. Jest to ekran doskonały zarówno do gier, jak i filmów. Kolorowy WebOS jest bardzo przyjazny w obsłudze. Trochę szkoda, że pilot nie odzwierciedla tego, że mamy do czynienia z klasą premium.
LG B7 LG
Na koniec najlepsze telewizory tego roku, modele które są wybitne, zwracają na siebie uwagę i trudno od nich oderwać wzrok. Niestety wiąże się to ze sporymi wydatkami.
Choć matrycę OLED dla tego telewizora wyprodukowała koreańska firma LG Display, to jest to dzieło japońskiej I amerykańskiej inżynierii. Panasonic zatrudnił ekspertów wprost z Hollywood, aby dostroić obraz do wizji filmowych reżyserów. To telewizor, który posiada rozwiązania znane z profesjonalnych monitorów służących do postprodukcji filmów. Natomiast za jakość dźwięku z soundbara była odpowiedzialna Michiko Ogawa wybitna pianistka, będąca dyrektorem firmy Technics. Obraz jest rewelacyjny, pozostaje pytanie czy jesteśmy w stanie zapłacić 21 tysięcy za 65-calowy telewizor.
Panasonic EZ1000 Panasonic
Widząc go w sklepie będziecie pod ogromnym wrażeniem. Ekran jest ultra-smukły, ma 3 milimetry grubości. Nie bez powodu nosi też przydomek Wallpaper czyli tapeta. W dodatku tuż pod ekranem znajduje się soundbar z technologią Dolby Atmos. Dodając do tego atuty technologii OLED otrzymujemy świetny sprzęt. Cena to jednak blisko 25 tysięcy za wersję 65-calową. Cenę wariantu 77-calowego przemilczymy.
LG W7 LG
W przeciwieństwie do dwóch powyższych, Samsung The Frame [przeczytaj naszą recenzję tego telewizora] nie oferuje wybitnej jakości obrazu, ale też jest powyżej przeciętnej. To bardzo dobry telewizor, ale to co robi wrażenie to jego design i dodatkowa funkcja wyświetlania obrazów w momencie gdy nie oglądamy telewizji. Dzięki temu jest nietuzinkowy, elegancki, ale też niestety droższy od modeli o podobnych parametrach. Wersja 55-calowa to koszt 9999 zł.
Samsung Frame Frame
Jeżeli więc myślisz o kupnie telewizora z 2017 roku, to nie zabraknie ci modeli, w niemal każdym przedziale cenowym.