Fitbit Charge 3 czy Fitbit Versa? Postanowiłem sprawdzić, którą z opasek lepiej wybrać [TEST]

Daniel Maikowski
Fitbit Charge 3 i Fitbit Versa to najnowsze urządzenia w ofercie znanego producenta opasek sportowych. Obydwa modele mają swoje wady i zalety, ale tylko jeden z nich mogę wam polecić z czystym sumieniem.

Od roku dość intensywnie korzystam z opaski Fitbit Charge 2 i niezmiennie uważam, że na dzień dzisiejszy to jedno z najlepszych urządzeń tego rodzaju - zarówno dla sportowców, jak i osób, które chcą po prostu kontrolować swoją aktywność fizyczną.

Na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy firma z San Francisco wprowadziła na rynek dwa kolejne modele swoich urządzeń. Fitbit Charge 3 to bezpośredni następca "dwójki", natomiast Fitbit Versa jest czymś na pograniczu opaski fitness oraz smartwatcha.

Fitbit Charge 3Fitbit Charge 3 fot. DM

Fitbit Charge 3

Opaska Fitbit Charge 3 nie wprowadza żadnych rewolucyjnych zmian w stosunku do poprzedniego modelu, ale jeśli już je wprowadza, to są one zdecydowanie na plus.

Po pierwsze, fizyczny przycisk na lewej krawędzi ekranu został zastąpiony panelem  indukcyjnym. Podczas korzystania z Charge 2 zdarzało mi się przypadkiem wcisnąć ów przycisk, co powodowało np. przerwanie treningu. Teraz jest to prawie niemożliwe.

Sam wyświetlacz (OLED) również jest teraz dotykowy. W przypadku Charge 2 między poszczególnymi funkcjami przemieszczaliśmy się, stukając w ekran lub pasek opaski. W przypadku Charge 3, po menu nawigujemy, przesuwając palcem po ekranie.

Ma to swoje plusy i minusy. Podczas codziennego użytkowania, nowy sposób nawigacji jest wygodniejszy i lepiej dopracowany. Jednak np. podczas biegania - gdy liczy się każda sekunda - szybkie stuknięcie w ekran było prostsze i bardziej intuicyjne.

Fitbit Charge 3Fitbit Charge 3 fot. DM

Konstrukcja opaski wydaje się teraz solidniejsza. Ekran, pokryty szkłem Gorilla Glass 3, prawie nie łapie zarysowań. Niestety, po kilku tygodniach użytkowania z bocznych krawędzi opaski zaczęła schodzić farba. Nie wiem czy jest to spowodowane częstymi kontaktami z wodą, czy jakimś innym czynnikiem, ale jest to pewne rozczarowanie.

Kolejna nowość to wodoodporność, której w poprzednim modelu brakowało. Powiem więcej, dziwi mnie, że przez tak długi czas Fitbit oferował swoim klientom opaski, które miał tak znaczące niedociągnięcie. Na szczęście to już przeszłość. Model Charge 3 możemy bez obaw zabrać ze sobą na basen, czy też na wypad nad jezioro.

Opaska dostarcza nam teraz więcej informacji na temat aktywności fizycznej. Oznacza to, że nieco rzadziej sięgamy po smartfon i dedykowaną aplikację mobilną.

Fitbit Charge 3Fitbit Charge 3 fot. DM

Oprócz odbierania powiadomień na temat połączeń telefonicznych i SMS-ów, pojawiła się również możliwość wysyłania szybkich odpowiedzi (niestety tylko na Androidzie).

Fitbit Charge 3 obsługuje płatności zbliżeniowe. Niestety w Polsce wsparcie dla Fitbit Pay oferuje zaledwie jeden bank (Santander Bank Polska). Póki co, nie ma żadnych informacji dotyczącej dostępności tej technologii w kolejnych bankach.

Jeśli chodzi o baterię, to Charge 3 potrafi pracować nawet 7 dni na jednym ładowaniu, co trzeba uznać za bardzo dobry wynik. Ładowarka, do której podłączamy urządzenie nadal ma zbyt krótki kabel. W San Francisco nikt raczej by nie zbiedniał, gdyby został on wydłużony o dodatkowe kilkadziesiąt centymetrów.

Charge 3 oferuje też wszystkie funkcje swojej poprzedniczki. Mamy więc do dyspozycji krokomierz, pulsometr oraz monitor snu. Opaska jest w stanie automatycznie rozpoznać wykonywaną aktywność fizyczną. Nadal nie ma natomiast wbudowanego modułu GPS i w tej kwestii urządzenie korzysta z pomocy naszego smartfona.

Uzupełnieniem opaski jest oczywiście znakomita aplikacja mobilna, na temat której mógłbym opowiadać przez kolejną godzinę. Nie taki jest jednak cel tego tekstu. Poprzestanę więc na tym, że aplikacja wciąż jest rozwijana o nowe funkcje.

Fitbit VersaFitbit Versa fot. BP

Fitbit Versa

Fitbit Versa to z kolei drugi (po modelu Fitbit Ionic) smartwatch w ofercie amerykańskiej firmy. Urządzenie zostało wyposażone w kolorowy wyświetlacz LCD o rozdzielczości 300x300. Konstrukcja sprawia wrażenie solidnej, a kształt koperty i sam design Versy przypadł mi do gustu zdecydowanie bardziej od tego, co proponuje Apple Watch.

Versa oferuje w zasadzie wszystkie funkcje, którymi może pochwalić się opaska Charge 3. Zegarek jest więc wodoodporny, posiada wbudowany krokomierz, pulsometr i monitor snu, jak również obsługuje płatności zbliżeniowe Fitbit Pay Nie będę więc powielał poprzednich akapitów i skupię się na tym, czym Versa się wyróżnia.

Fitbit VersaFitbit Versa fot. DM

Po pierwsze, Versa oferuje dostęp do gotowych treningów z poziomu ekranu zegarka. W tym celu musimy wcześniej zainstalować na smartfonie dedykowaną aplikację Fitbit Coach. Niestety skorzystanie z większości planów treningowych wymaga opłacania abonamentu (ok. 40 zł miesięcznie), co dla wielu osób może być nie do przełknięcia.

Versa pozwala też na instalację dodatkowych aplikacji. I tu znów muszę ponarzekać, bo appek jest zdecydowanie zbyt mało. Wśród aplikacji newsowych znajdziemy tylko Flipboarda i New York Timesa. Jeśli chodzi o muzykę, to jest Deezer i Pandora, ale brakuje niezwykle popularnego Spotify, jak i wielu innych przydatnych aplikacji.

Fitbit VersaFitbit Versa fot. DM

Oczywiście winowajcą jest tutaj mało popularny system FitbitOS, który nie jest raczej priorytetem dla deweloperów. Versa w kwestii aplikacji już na starcie pozostaje na przegranej pozycji w rywalizacji z Apple Watchem czy zegarkami z Android Wear.

Fitbit Versa pozwala nam również słuchać naszej ulubionej muzyki, którą wgrywamy do pamięci urządzenia. Niestety ta funkcja również mnie specjalnie nie przekonuje.

Nie chodzi nawet o to, że w 2019 r. i erze streamingu wizja kopiowania muzyki z dysku komputera do pamięci smartwatcha wydaje się archaiczna, choć to prawda, ale raczej o to, że w przypadku Versy ten proces jest mało intuicyjny i czasochłonny. Myślę, że większość użytkowników ucieszyłaby się zdecydowanie bardziej ze wsparcia dla aplikacji Spotify (o czym świadczą dziesiątki wpisów na forach internetowych).

Ponieważ Versa dysponuje większą tarczą i kolorowym ekranem, musimy być również gotowi na krótszy czas pracy na jednym ładowaniu (w stosunku do Charge 3). Z moich testów wynika, że bateria wytrzymuje 3-4 dni (zależnie od intensywności użytkowania).

Fitbit Versa nie posiada również wbudowanego modułu GPS. Jedynym urządzeniem z tą funkcją, a zarazem jedynym pełnoprawnym smartwatchem Fitbita pozostaje Ionic.

FitbitFitbit fot. DM

Charge 3 czy Versa?

Fitbit Charge 3 to jeszcze lepsza wersja jednej z najlepszych opasek fitness na rynku. Z kolei Fitbit Versa to raczej próba stworzenia czegoś pomiędzy samą opaską (Charge 3), a pełnoprawnym zegarkiem (Ionic). W mojej opinii - próba średnio udana.

Żadna z dodatkowych funkcji, oferowanych przez Versę. nie jest na tyle atrakcyjna, aby przekonać mnie przesiadki z modelu Charge. Versa bardzo chce być smartwatchem, ale wciąż nim nie jest - głównie ze względu na ograniczenia systemu FitbitOS.

Za modelem Charge 3 przemawiają jednak przede wszystkim dwa bardziej przyziemne argumenty. Pierwszym z nich jest to niemal dwukrotnie dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu baterii. Drugim - cena. Za Charge 3 zapłacimy obecnie ok. 659 złotych, z kolei zegarek Fitbit Versa to już wydatek rzędu 799 zł. Różnica jest zauważalna.

Więcej o: