Internet Explorer, według statystyk Statista, to trzecia pod względem popularności przeglądarka na świecie. Z roku na rok korzysta z niej coraz mniej osób, wciąż jednak 5,4 proc. użytkowników nie chce się rozstać z ulubioną ikonką.
Zdaniem Chrisa Jacksona, szefa działu bezpieczeństwa w Microsofcie, to przywiązanie może być kosztowne. Internet Explorer od 2016 r. nie otrzymuje już wsparcia. Chociaż na wielu maszynach wciąż jest w stanie działać, to jednak nie można mu ufać.
Po pierwsze, jest narażony na ataki ze strony cyberprzestępców. Część mechanizmów, które wykorzystuje Internet Explorer, pochodzi z roku 1999.
Po drugie ,współczesne strony mogą być przez tę przeglądarkę zniekształcane.
Czytaj też: Droga na szczyt i z powrotem. Jak powstawały i upadały największe przeglądarki internetowe
Zdaniem Jacksona, firmy, które chcąc uniknąć kosztownej aktualizacji sprzętu i wciąż korzystają z IE, odcinają się od nowoczesnych rozwiązań. Te są bowiem testowane wyłącznie w oparciu o nowe, wciąż rozwijane przeglądarki.
Microsoft zachęca do porzucenia Explorera nie tylko z dbałości o bezpieczeństwo. Wie, że zmiana przeglądarki często powiązana jest z wymianą sprzętu, czy - w firmach - całego parku maszynowego. Firmie zależy na tym, by przyzwyczajeni do starych maszyn użytkownicy odkryli zalety Windows 10 i nowej generacji komputerów.
Przeglądarka Microsoftu została zaprezentowana w sierpniu 1995 r. Jeszcze w 2015 roku zajmowała drugie miejsce - za Chrome i przed Firefoxem. Rok później sytuacja się jednak zmieniła - do dziś IE pozostaje numerem trzy, a produkt Mozilli jest drugi.