Zacznijmy od tego, że nigdy wcześniej w dziesięcioletniej historii linii Galaxy S nie pojawił się smartfon z trzema aparatami głównymi. Tym razem Koreańczycy zdecydowali się na umieszczenie na pleckach zarówno Galaxy S10, jak i S10 Plus aż trzech oczek obiektywu.
Do dyspozycji użytkownika producent oddaje tu dwa sensory o rozdzielczości 12 Mpix - z teleobiektywem (kąt widzenia 45 stopni) oraz standardowym obiektywem o polu widzenia 77 stopni i (znanym już wcześniej) podwójnym otworem przysłony. Dodatkowo znalazł się tu również aparat 16 Mpix z obiektywem szerokokątnym (123 stopnie).
Oczywiście w każdym momencie możemy wybrać jeden z trzech aparatów, z którego chcemy skorzystać. Do tego celu służy potrójny przycisk (z ikonką trzech, dwóch lub jednego drzewa) z prawej strony ekranu w aplikacji aparatu.
Porównanie zdjęć wykonanych każdym z trzech obiektywów:
Porównanie zdjęć zrobionych smartfonem Galaxy S10 Plus każdym z trzech obiektywów fot. Bartłomiej Pawlak, Londyn
Dwa aparaty, które obecne były już w Galaxy S9 Plus pojawiły się teraz również w Galaxy S10. Pierwszym jest standardowy (o polu widzenia 77 stopni) aparat główny o rozdzielczości 12 Mpix ze zmienną przysłoną (f/1,5 lub f/2,4), która zapewnia lepszą głębię ostrości lub więcej światła – w zależności od aktualnych warunków. Drugi to aparat (również 12 Mpix) ze stałą przysłoną f/2,4 i teleobiektywem (o polu wiedzenia 45 stopni). Oba wyposażone w autofocus i optyczną stabilizację obrazu.
Ten zestaw już u poprzednika spisywał się rewelacyjnie, zwłaszcza że Samsung zadbał nie tylko o kwestie sprzętowe, ale również oprogramowanie. Tym razem nie jest inaczej. Po kilku godzinach fotografowania Galaxy S10 Plus wiem już, że nowy smartfon Samsunga robi rewelacyjne zdjęcia.
Zdjęcie wykonane standardowym obiektywem:
Fotografia wykonana smartfonem Samsung Galaxy S10 Plus w trybie automatycznym fot. Bartłomiej Pawlak, Londyn
Zdjęcie wykonane teleobiektywem:
Fotografia wykonana smartfonem Samsung Galaxy S10 Plus w trybie automatycznym fot. Bartłomiej Pawlak, Londyn
Czy lepsze od Galaxy Note’a 9, Mate'a 20 Pro i iPhone'a XS, a więc – na ten moment - fotograficznej "śmietanki" w branży smartfonów? Bez bezpośredniego porównania ciężko na to pytanie odpowiedzieć, jednak różnice będą zapewne minimalne. Oznacza to, że ze zdjęć robionych Samsungiem Galaxy S10 będą zadowoleni nawet najbardziej zaawansowani użytkownicy.
Zwłaszcza, że robienie zdjęć Samsungiem Galaxy S10 to czysta przyjemność. Autofocus ustawia ostrość w mgnieniu oka, a sam smartfon jest bardzo szybki i nie sprawia żadnych problemów podczas fotografowania.
Fotografia wykonana smartfonem Samsung Galaxy S10 Plus w trybie automatycznym fot. Bartłomiej Pawlak, Londyn
Nie miałem niestety zbyt wiele czasu na przetestowanie aparatu w gorszych warunkach oświetleniowych, jednak pierwsze kilka zdjęć również napawa optymizmem. Stabilizacja obrazu działa bardzo dobrze, nie ma tu problemów z szumami, kolory są nasycone, a finalny obraz ma dużą rozpiętość tonalną i jest kontrastowy. Podobnie z resztą, jak w chwalonym przeze mnie poprzedniku.
Opisane wcześniej dwa aparaty, znane już z poprzednich smartfonów Samsunga nie zrobiły jednak na mnie takiego wrażenia, jak trzeci z obiektywem szerokokątnym o polu widzenia 123 stopnie.
Koreańczycy zastosowali z nim nieco inną matrycę o rozdzielczości 16 Mpix i nie zdecydowali się na wbudowanie optycznej stabilizacji obrazu i systemu autofocus (choć przy tak małej ogniskowej brak możliwości wyostrzenia konkretnego punktu nie jest problem, bo i tak cały kadr jest ostry).
Po dokładnej analizie zdjęć muszę przyznać, że aparat ten może pochwalić się najgorszą jakością z całej trójki (za kolejno standardowym aparatem oraz sensorem z teleobiektywem). W żadnym razie jednak nie mogę powiedzieć, że robi złe zdjęcia.
Fotografia wykonana smartfonem Samsung Galaxy S10 Plus w trybie automatycznym fot. Bartłomiej Pawlak, Londyn
Przeciwnie - fotografie nim wykonane również mają odpowiednią szczegółowość (choć z trójki aparatów Galaxy S10+ najmniejszą), są kontrastowe i pełne koloru. Jednym słowem - aparat ten robi bardzo dobre zdjęcia w dzień i gorsze, ale wciąż jak najbardziej akceptowalne w słabszych warunkach oświetleniowych.
Co więcej, jego obiektyw ma bardzo małą ogniskową, i w efekcie nie do końca skorygowaną dystorsję (w dużym skrócie jest to wada optyki). To własnie dlatego zdjęcia z niego mają charakterystyczne zniekształcenia na brzegach kadru.
To jednak nie jest jego wadą, a zaletą - fotografowanie tym obiektywem daje najwięcej frajdy, a uzyskane efekty mogą czasem okazać się bardzo ciekawe. Zresztą zobaczcie sami na poniższych przykładach, podczas fotografowania ulic Londynu sprawdzał się świetnie:
Fotografia wykonana smartfonem Samsung Galaxy S10 Plus w trybie automatycznym fot. Bartłomiej Pawlak, Londyn
Fotografia wykonana smartfonem Samsung Galaxy S10 Plus w trybie automatycznym fot. Bartłomiej Pawlak, Londyn
Nie mogę nie wspomnieć, że Galaxy S10 Plus dostał również dwa aparaty fotograficzne z przodu - w charakterystycznym otworze w ekranie. Te, jak na kamerki do selfie również reprezentują bardzo przyzwoitą jakość.
Samsung zastosował tu dwa obiektywy o różnych ogniskowych. Dzięki temu jeden z nich ma nieco szersze pole widzenia, jednak różnice są na tyle małe, że umieszczanie aparatu z węższym obiektywem wydaje się tu trochę bez sensu.
Fotografia wykonana smartfonem Samsung Galaxy S10 Plus w trybie automatycznym fot. Bartłomiej Pawlak, Londyn
Czy zatem mamy do czynienia z nowy królem mobilnej fotografii? Tego nie mówię, bo tak jak wspomniałem wcześniej - nie miałem porównania tego aparatu z innymi pretendentami do tego tytułu. Różnice w jakości są jednak zapewne bardzo niewielkie i niezauważalne dla niewprawionego oka.
Przyznaje też, że ostatnie kilka godzin, które mogłem przeznaczyć na testowanie aparatu to zdecydowanie zbyt mało, aby wydać ostateczną opinię na temat aparatu w Galaxy S10. Przez najbliższe kilkanaście dni będę jednak dokładnie przyglądał się każdemu aspektowi smartfonu, a na ostateczną oceną przyjdzie czas w recenzji telefonu.
Czytaj też: Samsung pozytywnie zaskoczył. 5 najważniejszych nowości, które pojawiły się w Galaxy S10