"Ripley" leci w kosmos. Szykuje się kolejne widowisko Elona Muska

Na Przylądku Canaveral trwają ostatnie przygotowania do historycznego lotu. W nowym statku kosmicznym na orbitę poleci "Ripley", czyli fantazyjne nazwany manekin ubrany w skafander astronauty. To ostateczny sprawdzian przed powrotem USA do grona państw zdolnych wynosić ludzi w kosmos. Dodatkowo bardzo ważne wydarzenie dla firmy SpaceX i Rosjan.

Szykowany do startu statek to Dragon 2, zbudowany przez firmę SpaceX, założoną przez ekscentrycznego miliardera Elona Muska. Jest już umieszczony na szczycie rakiety Falcon 9, stojącej na stanowisku startowym 39A kosmodromu imienia Johna F. Kennedy'ego. Tego samego, z którego wystartowała misja Apollo 11 na Księżyc.

Start ma mieć miejsce o godzinie 8.49 czasu polskiego w sobotę.

Gdzieś w kosmosie krąży właśnie samochód. Elon Musk naprawdę to zrobił

Ważny sprawdzian 

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w niedzielę około południa Dragon 2 z "Ripely" na pokładzie zacumuje do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Statek ma pozostać do niej przyczepiony przez pięć dni i ósmego marca wrócić na Ziemię. Wyląduje w Oceanie Indyjskim pod spadochronami.

Wynosząca go w kosmos rakieta ma wylądować kilkanaście minut po starcie na barce, około 800 kilometrów od wybrzeża Florydy.

Dragon 2 ma klasyczną konstrukcję. Ogólny układ jest taki sam jak w większości dotychczasowych załogowych statków kosmicznych. Wymiarami przypomina statek Apollo, który posłużył NASA do lotów na Księżyc. Większość wnętrza Dragon 2 to duża kabina, w której zmieści się siedem osób.

'Ripley' gotowa do lotu'Ripley' gotowa do lotu Fot. Elon Musk/Twitter

Pod samą kapsułą z załogą znajduje się doczepiona sekcja z bateriami słonecznymi, ładownią i niezbędnym dodatkowym sprzętem. Jest odrzucana przed powrotem na Ziemię i płonie w atmosferze.

Sama kapsuła Dragon 2 ma być wielokrotnego użytku. Co prawda NASA nie chce wysyłać w ludzi drugi raz w tej samej, więc po pierwszym locie załogowym, kolejne będą się odbywać już w wersji bezzałogowego transportowca. Takie podejście ma znacznie ograniczać koszty SpaceX. Powtórne wykorzystywanie sprzętu to jedna z podstawowych filozofii działania firmy. W zamyśle Muska, ma to pozwolić na istotne ograniczenie kosztów lotów kosmicznych a co za tym zwiększyć ich dostępność.

Dragon 2 przed zamontowaniem na szczycie rakiety. Kapsuła a pod nią dodatkowa sekcjaDragon 2 przed zamontowaniem na szczycie rakiety. Kapsuła a pod nią dodatkowa sekcja Fot. SpaceX

Amerykanie uzależniają się od Rosjan

Na razie musi się udać pierwszy lot Dragon 2. Celem trwającej tydzień misji jest ostateczne sprawdzenie statku, zanim na jego pokładzie polecą w kosmos ludzie. To jest wstępnie planowane na lipiec tego roku. Najpierw będą to dwaj astronauci testowi SpaceX a gdzieś w drugiej połowie roku już normalna załoga NASA, lecąca na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Wszystkie te loty mają wielkie znaczenie dla amerykańskiego programu i przemysłu kosmicznego.

Po pierwsze USA od wycofania ze służby promów kosmicznych w 2011 roku nie są w stanie samodzielnie wysyłać ludzi na orbitę. Teraz mają odzyskać tą zdolność.

Po drugie zostanie to uczynione przy pomocy firm prywatnych, co będzie rewolucją, ponieważ dotychczas ludzi wysyłano w kosmos jedynie w ramach państwowych programów kosmicznych.

Po trzecie w ten sposób SpaceX zdobędzie bezcenne doświadczenie w zakresie lotów załogowych w kosmos. Ma to ogromne znaczenie w kontekście tego, że firma już buduje statek Starship, który ma w założeniu dostarczyć w przyszłej dekadzie ludzi na Marsa.

Tak ma wyglądać wejście na orbitę statku Starship. Z tyłu odłączona rakieta nośna Super Heavy. To aktualna wizja. SpaceX systematycznie je zmieniaTak ma wyglądać wejście na orbitę statku Starship. Z tyłu odłączona rakieta nośna Super Heavy. To aktualna wizja. SpaceX systematycznie je zmienia Fot. SpaceX

SpaceX i Musk zaczynają akcję promocyjną

Musk na pewno wykorzysta też sobotni lot do promocji swojej firmy. Ma do tego talent i stosuje ekscentryczne zabiegi, obce osobom zarządzającym państwowymi programami kosmicznymi. Umieszczony w kabinie statku manekin to nie "manekin testowy nr.1", ale "Ripley", czyli główna bohaterka serii filmów "Obcy". W pierwszym z nich w finałowej scenie ucieka ona od tytułowego "Obcego" w niewielkim statku, który może rodzić pewne skojarzenia z Dragon 2.

Cały lot ma być transmitowany na żywo. Na razie powiedziano o jednej kamerze pokazującej wnętrze kapsuły i drugiej pokazujący widok z perspektywy "Ripley". Najpewniej będą jeszcze kolejne zamontowane na zewnątrz statku.

To, że Musk i jego współpracownicy potrafią zadbać o PR pokazał pierwszy lot testowy rakiety Falcon Heavy w 2018 roku. Zamiast standardowego betonowego kloca ważącego kilka ton, imitującego ciężar przyszłych ładunków, na jej szczycie zamontowano samochód Tesla Roadster. Za jego kierownicą posadzono manekin w skafandrze, którego nazwano "Spaceman". Dodatkowo podczas startu samochód grał utwór "Space Oddity" Dawida Bowiego. Dzięki dobrej oprawie medialnej i fantazyjnemu zagraniu z samochodem, start rakiety wywołał bardzo duże zainteresowanie na świecie. Nie widziane od lat w branży kosmicznej.

Pomost mający w przyszłości służyć astronautom wsiadającym do statku Dragon 2. SpaceX zadbała nawet o wygląd tego elementuPomost mający w przyszłości służyć astronautom wsiadającym do statku Dragon 2. SpaceX zadbała nawet o wygląd tego elementu Fot. SpaceX

Sukces SpaceX to problem dla Rosjan

Niezależnie od zainteresowania medialnego, sobotni lot będzie z uwagą śledzony przez państwowe agencje NASA i Roskosmos oraz firmę Boeing. Wszyscy ci gracze są bowiem silnie powiązani z programem prywatnych lotów załogowych do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Jego początki sięgają administracji Baracka Obamy, kiedy postanowiono zainwestować państwowe pieniądze w prywatne firmy, aby to one zajęły się stosunkowo prostym wożeniem ludzi i ładunków na ISS. NASA ma się skupić na trudniejszych misjach dalej od Ziemi.

Prace nad statkami załogowymi trwają od 2010 roku. Podpisano kontrakty na łącznie 8,3 miliarda dolarów. Główni wykonawcy to SpaceX i Boeing. Pierwsza firma zbudowała wspomniany pojazd Dragon 2. Powstał na bazie Dragon 1, który służy już od lat do bezzałogowych lotów towarowych w ramach innego programu. Boeing stworzył statek Starliner. Jego pierwszy lot testowy jest planowany na kwiecień.

Jeśli wszystkie loty próbne przebiegną zgodnie z planem, to na przełomie tego i przyszłego roku, mają się odbyć pierwsze normalne misje. Będzie to oznaczało dużą zmianę w świecie lotów kosmicznych. Teraz monopol na loty załogowe do ISS mają Rosjanie, którzy zarabiają na tym po kilkaset milionów dolarów rocznie. To istotna część dochodów ich państwowej agencji kosmicznej Roskosmos. Kiedy Amerykanie zaczną latać na własną rękę, Rosjanie stracą duże pieniądze, podczas gdy ich program kosmiczny już od kilku lat zmaga się ze znacznymi cięciami budżetowymi i jest w poważnych tarapatach. Pisaliśmy o tym szerzej przy okazji wypadku rakiety Sojuz w 2018 roku.

Pierwszy lot statku Dragon 2 będzie więc zwiastunem nowej ery w lotach kosmicznych. Prywatnych statków załogowych, które istotnie zmienią układ sił.

 
Więcej o: