Firmie z Mountain View nie zależało jakoś specjalnie, by ukryć specyfikację i wygląd smartfonów spod ich ręki. Zabieg ten wydaje się nawet logiczny. Wyścig na gigaherce i liczbę kostek RAM wyrównał się w całej stawce, większość korzysta z tych samych procesorów i nawet budżetowe smartfony gwarantują płynne działanie. Dlatego też na początku października znana była specyfikacja obu świeżych urządzeń od Google, o czym pisaliśmy na naszej stronie. Warto jednak przypomnieć w co wyposażone są wczoraj zaprezentowane sprzęty:
Google Pixel 4
Google Pixel 4 XL
Pixele 4 i 4 XL zostały zaprezentowany we wtorek 15 października. Google udało się skraść co najmniej kilka serc
Pixel 4 nie chciał mieć całego przedniego panelu na siłę wypełnionego ekranem. Zostawiono relatywnie sporą przestrzeń nad wyświetlaczem, ale została ona zagospodarowana na różne czujniki. Odpowiadają one za skanowanie twarzy w 3D, nawet w ciemności. Google twierdzi, że jest to najbardziej zaawansowane biometryczne zabezpieczenie na rynku. Można więc używać go nie tylko do odblokowywania telefonu, ale również do autoryzowania płatności. Ponadto czujniki działają w każdym ustawieniu, a telefon sam będzie wiedział kiedy się wybudzić i rozpocząć skanowanie twarzy.
Ma do tego służyć układ Soli, który działa na zasadzie radaru. Dotychczas wykrywanie ruchu wokół smartfona opierało się najczęściej na lidarach, które wysyłają światło lasera i mają ograniczone działanie. Pixel 4 używa do wykrywania ruchu, mikrofal. Dzięki temu telefon ma wyczuć, gdy się do niego zbliżamy i wyświetlić powiadomienia, które wcześniej były ukryte, w celu oszczędzania baterii. Gdy będziemy sięgać po telefon, radar to wykryje i aktywuje sensory uwierzytelniania użytkownika albo na przykład przyciszy rano budzik, wiedząc, ze już za chwilę go wyłączymy.
Najbardziej futurystycznym wykorzystaniem są oczywiście gesty, dzięki którym można m.in. przełączać utwory. Wszystko ma być tak naturalne, żebyśmy nawet nie myśleli o tych funkcjach. Niestety technologia Soli póki co będzie ograniczona do telefonów i aplikacji Google.
Google nie wpakował do swojego urządzenia trzech kamer, co powoli staje się standardem. Zastanawiający był brak obiektywu ultraszerokokątnego, który przegrał z teleobiektywem. Mimo to, zdjęcia robione Pixelem mają zachwycać. Na potwierdzenie w rzeczywistości będzie trzeba jeszcze poczekać, ale to co zaprezentował Google robi wrażenie. Postawiono na wsparcie aparatu przez oprogramowanie. Teleobiektyw pozwala na dwukrotny zoom optyczny, ale ostre zdjęcia z odległości uzyskamy dzięki algorytmowi Super Res i hybrydowemu przybliżeniu. Algorytmy sztucznej inteligencji umożliwiają renderowanie podglądu trybu HDR+, co pozwoli ocenić efekt przed wykonaniem fotografii. Pixel 4 to też większe kontrola nad ekspozycją. Aplikacja aparatu ma dwa suwaki, które niezależnie od siebie odpowiadają za jasne i ciemne partie zdjęcia. Ulepszono tryb portretowy, który ma lepiej radzić sobie z głębią w przypadku większej odległości.
Pixel 4 to także jeszcze bardziej usprawniony nocny tryb Night Sight. Długi czas naświetlenia wsparty algorytmami ma zapewniać doskonałe fotografie nawet przy minimalnym oświetleniu. Jego jedynym ograniczeniem mają być zdjęcia przy świetle Księżyca z nim samym w obrazie. Wtedy fotografia co prawda wyjdzie wyraźnie i jasno, ale ze względu na jasność naszego naturalnego satelity, może on sam być mocno prześwietlony.
Oprócz tego jednak, Pixel 4 ma robić doskonałe zdjęcia, gdy jest ciemno, a flash z tyłu urządzenia będzie służył jedynie jako latarka. Jeśli wierzyć Google, to poniższe zdjęcie zostało wykonane ich nowym urządzeniem. Co prawda do takiego efektu konieczny jest statyw oraz kilkunastominutowy czas naświetlania ( w czasie którego zmienia się układ gwiazd, ale znowu, nie ma takich rzeczy, z którymi algorytmy SI sobie nie poradzą), ale i tak ciężko uwierzyć, że takie zdjęcie może wykonać smartfon.
Pixela 4 wyposażono w ekran 90 Hz. Takie odświeżanie ma zapewnić animacje płynniejsze nawet o 50 proc. od urządzeń dostępnych na rynku. Ponadto tryb 90 klatek na sekundę będzie sterowany przez SI, które uruchomi go w zdefiniowanych wcześniej sytuacjach, co z kolei przełoży się na lepszy czas pracy akumulatora. Technologia Ambient EQ odpowiada z kolei za dostosowanie temperatury barw ekranu do oświetlenia. Proporcje wyświetlacza to 19:9.
Urządzenia mają dostać 3 letnie wsparcie od Google.
Oczywiście na pokładzie znajduje się najnowszy Android 10 wspierany przez kilka autorskich rozwiązań i specjalnych czipów. Dzięki temu Asystent Google ma działać jeszcze lepiej. Mowa w Pixelu 4 jest przetwarzana na bieżąco i lokalnie, co oznacza, że dane zostają na naszym telefonie i nie są nigdzie dalej wykorzystywane. To pozwala też na bardzo płynne pisane notatek głosem, co ułatwi zaawansowana aplikacja dyktafonu. Zachowano także gest ściśnięcia bocznych ramek smartfona, co wywołuje Asystenta.
Nowe Pixele poszły z obecnym trendem, jeśli chodzi o tylny panel. Aparat umieszczony został na wyspie, która znacząco się wybija z całego smartfona. Z przodu ekran nie zajmuje całej powierzchni, ale wciąż wygląda estetycznie, czym Google pokazuje, że notche i wyskakujące aparaty mogą być tylko, krótką modą. Plecki smartfona wyposażono w matowe szkło, które dostępne będzie w trzech kolorach: Just Black, Clearly White oraz Oh So Orange.
Pixel 4 zdj. Google
W Europie w zależności od wariantu Pixel 4 będzie kosztował:
Sprzedaż ma rozpocząć się 24 października, ale Google nie uwzględnił w oficjalnej dystrybucji Polski.