Diablo 4 zostało zapowiedziane podczas BlizzCon 2019 ledwie kilka tygodni temu. Blizzard nie podał daty premiery, ale stale od tego czasu karmi fanów serii kolejnymi informacjami i nie tylko. Firma aktywnie śledzi komentarze graczy i stara się na nie odpowiadać, a nawet uwzględniać je w projektowaniu gry. Ostatnio David Kim, będący projektantem systemów gry opublikował wpis, w którym tłumaczy to, na jakie rozwiązania zdecydowali się twórcy. Dużo o nowej części gry zdradza także dyrektor artystyczny tytułu John Mueller, który udzielił wywiadu dla AusGame. Zdradza w nim m.in. że intencją Blizzarda jest rozwijanie gry przez następnych kilka lat po premierze. Diablo 3 dostało jeden duży dodatek i liczne darmowe aktualizację. Inaczej może być w przypadku Diablo 4, które zdaniem Muellera powinniśmy traktować jako pierwszy rozdział bardzo drugiej opowieści. Porównał on grę do książki, której fabuła kręci się wokół Lilith. Jest ona córką Mefisto, brata Diablo i Baala. Podczas poznawana opowieści nieraz napotkamy na starych i nowych bohaterów, więc są spore szanse, że znów będziemy mieli okazję zmierzyć się z kimś z mrocznej trójcy.
Jeśli Blizzard chce dodawać do głównej opowieści kolejne rozdziały, to oznacza, że Diablo 5 może nie pojawić się przez kolejną dekadę. Fani serii powinni być już do tego jednak przyzwyczajeni. Najkrócej trzeba było czekać na pojawienie się sequela, który wyszedł 2,5 roku po pierwszej części Diablo. Blizzard testował cierpliwość fanów ponad dekadę, ponieważ Diablo 3 ukazało się aż 12 lat po premierze dwójki, w 2012 r. Diablo 4 to co najmniej 8 lub 9 lat oczekiwania, bo mało prawdopodobne jest, że gra pojawi się już w przyszłym roku, mówi się raczej o początku 2021 r.