To oczywiście duże uproszczenie, ale problem jest poważny i dyskusja nad nim toczy się od lat. Została nawet ochrzczona mianem wojny o "niebieskie" i "zielone bąbelki". W skrócie, gdy użytkownik iPhone'a pisze wiadomość do innego użytkownika iPhone'a, jest ona prezentowana w "niebieskim bąbelku". W tym wypadku komunikator iMessege umożliwia wysyłanie zdjęć i filmów w wysokiej jakości, czy też dodawanie do rozmowy różnych reakcji (np. kciuk w górę).
Sytuacja zmienia się, gdy użytkownik iPhone'a rozmawia przez iMessege z użytkownikiem smartfona z Androidem. Wówczas popularna aplikacja przełącza się na przestarzały standard SMS/MMS, a wiadomości prezentowane są w "zielonym bąbelku".
To rodzi wiele problemów natury technicznej. Standard SMS/MMS utrudnia prowadzenie grupowych czatów, wysyłanie zdjęć (MMS-y mają na karku przeszło 20 lat!), a do tego dochodzi również brak jakiegokolwiek szyfrowania.
Google Google
W Polsce ten problem nie jest mocno zauważalny. Wynika to z faktu, że urządzenia Apple wciąż cieszą się u nas mniejszą popularnością od smartfonów z Androidem. Co innego USA. Tam dochodzi niemal do życiowych dramatów. Wielu użytkowników Androida skarży się, że czują się wyobcowani, gdy są jedynym "zielonym bąbelkiem" w grupowej rozmowie i nie mogą porozumiewać się ze swoimi iPhone'owymi interlokutorami na równych zasadach.
Apple mógłby oczywiście z łatwością rozwiązać problem i poprawić jakość komunikacji na linii iPhone - Android. Wystarczyłoby, gdyby firma z Redmond zaimplementowała do iOS standard RCS. Czym jest RCS? To po prostu nowy SMS - z szyfrowaniem, lepszą jakością plików multimedialnych i szeregiem innych udogodnień. Sęk w tym, że Apple RCS-a w iPhone'ach nie chce.
Google już od lat apeluje do swojego rynkowego rywala, aby zakończył dzielenie użytkowników na "lepszych" i "gorszych" i włączył obsługę RCS w systemie iOS. Jak dotąd, tego rodzaju apele nie przynosiły jednak żadnego skutku.
Teraz gigant z Mountain View postanowił pójść o krok dalej. Firma rusza z kampanią #GetTheMessege i liczy, że tym razem Apple ugnie się pod wpływem nacisku samych konsumentów. Na oficjalnej stronie Androida pojawiła się specjalna zakładka, w której Google stara się wytłumaczyć, dlaczego upór ze strony twórcy iPhone'a jest szkodliwy zarówno dla użytkowników iOS, jak i Androida.
Nie chodzi o kolor bąbelków. Chodzi o nieostre filmy, zepsute czaty grupowe, brakujące potwierdzenia odczytu, brak możliwości wysyłania SMS-ów przez Wi-Fi i wiele więcej. Problemy te istnieją, ponieważ Apple odmawia przyjęcia nowoczesnych standardów wysyłania wiadomości.
- czytamy na stronie kampanii.
Na uruchomionej stronie znajdziemy również m.in. informacje na temat tego, w czym standard RCS jest lepszy od standardu SMS czy opinie rozgoryczonych użytkowników. Co więcej, Google zachęca nawet użytkowników iPhone'ów do przesiadki na alternatywne dla iMessege komunikatory, które opierają się na nowoczesnych standardach komunikacji. Chodzi o aplikacje Signal oraz WhatsApp.
Warto jednak zaznaczyć, że choć w tej sytuacji Google próbuje przybrać pozę tej dobrej firmy, która dba o swoich użytkowników, to gigant z Mountain View również ma swoje za uszami.
Z jednej strony Google rzekomo zależy na popularyzacji RCS, a z drugiej jedyną aplikacją na Androida, która obsługuje RCS jest... natywny komunikator do wysyłania wiadomości. Wynika to z faktu, że firma wzbrania się przed udostępnieniem API (interfejs programowania aplikacji) do obsługi RCS na Androidzie twórcom innych komunikatorów. Trąci to lekko hipokryzją.