Podczas posiedzenia komisji cyfryzacji nie przyjęto projektu ustawy PiS, który dawałby służbom znacznie większy i łatwiejszy dostęp do wiadomości e-mail i komunikatorów.
O szczegółach w mediach społecznościowych napisał Krzysztof Bosak.
Po wniosku formalnym opozycji przewodniczący poddał pod głosowanie wniosek o odroczenie posiedzenia komisji w celu zapoznania się z poprawkami wrzuconymi tuż przed komisją przez PiS. Wniosek przegłosowany większością 9:8. Sprawa odsunięta do lutego
- podał poseł.
Gdyby regulacje zostały przyjęte, operatorzy telekomunikacyjni musieliby udostępnić służbom dane w 24 godziny bez pozwolenia sądu i podania powodu. Według krytyków rozwiązania w praktyce pozwalałoby to na kontrolę m.in. skrzynek poczty e-mail obywateli.
Kontrowersyjne zapisy zostały dodane na ostatnim etapie prac do ustawy, która teoretycznie ma wdrożyć wytyczne UE.
Ustawa wskazuje, że usługodawcy zapewniający dostęp do poczty elektronicznej czy komunikatora internetowego (a konkretnie "podmiotom świadczącym usługi komunikacji interpersonalnej niewykorzystujące numerów") muszą gromadzić dane. W razie potrzeby informacje te miałyby zostać przekazane służbom. Niestety nie zostało doprecyzowane, jakie konkretnie dane mają być zbierane i przetrzymywane.
Nad ranem pojawiły się informacje, że ostatecznie rząd wycofuje się ze zmian w prawie, które miały dać służbom dostęp do wiadomości ze skrzynek e-mail lub komunikatorów.
Interia alarmowała, że projekt przepisów koliduje z unijnymi regulacjami. W opinii do projektu zastrzeżenia w tym zakresie przedstawiła Karolina Rudzińska, podsekretarz w KPRM. Jej zdaniem przyjęcie niektórych przepisów spowodowałby "pogłębienie zakresu niezgodności" z unijną dyrektywą o przetwarzaniu danych osobowych i ochrony prywatności w sektorze łączności elektronicznej.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl