Analitycy nowojorskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs nie mają wątpliwości. Wszystko wskazuje na to, że tzw. generatywna sztuczna inteligencja - pomimo młodego wieku - już dziś poradziłaby sobie w pracy w niejednym zawodzie. Co gorsza, uważają oni, że AI może też spowodować trzęsienie ziemi na światowym rynku pracy.
Z raportu opublikowanego przez bank wynika, że wyjątkowo szybki rozwój AI sprawia, że niebawem będzie mogła ona przejąć ogrom obowiązków od ludzkich pracowników. Zdaniem analityków, w wysoce zdigitalizowanych Stanach Zjednoczonych i krajach strefy euro, sztuczna inteligencja jest w stanie zautomatyzować procesy pochłaniające 25 proc. całego zakresu pracy lub - jak kto woli - wykonać za nas 1/4 wszystkich służbowych zadań. Już teraz systemy (np. ChatGPT) są w stanie, chociażby wykonywać analizy, generować teksty, a nawet podejmować decyzje - i to zdecydowanie szybciej niż ludzie. Co więcej, wsparcie sztucznej inteligencji ułatwi nie tylko wykonywanie prostszych zadań, ale pomoże zwiększyć wydajność procesów, z którymi AI na razie nie może poradzić sobie sama. Sam wzrost wydajności pracowników zdaniem banku ma przełożyć się na podniesienie się światowego PKB aż o 7 proc. w ciągu najbliższej dekady. Są też niestety i ciemne strony wyjątkowo szybkiego rozwoju AI. Badacze Goldman Sachs wyliczyli, że aż dwie trzecie wszystkich miejsc pracy w USA i Europie jest w różnym stopniu narażonych na automatyzację ze strony sztucznej inteligencji.
Obecnie 7 proc. ludzi w Stanach Zjednoczonych pracuje na stanowiskach, na których przynajmniej połowa zadań może być już wykonywana przez sztuczną inteligencję. Nowoczesne systemy takie jak ChatGPT mają najmocniej uderzyć w pracowników administracji i prawników, gdzie są w stanie zautomatyzować odpowiednio 46 i 44 proc. wszystkich zadań. Analitycy uznali też, że najbardziej odporne na wpływ AI pozostają zawody wymagające wysiłku fizycznego - przede wszystkim branża budowlana i remontowa, gdzie wpływ AI na pracę będzie znikomy i wyniesie odpowiednio 6 i 4 proc. Mimo wszystko zaprzęgnięcie do pracy AI wywoła prawdziwą burzę na światowym rynku pracy, z którego - jak szacuje bank - zniknie ekwiwalent aż 300 mln pełnych etatów. Liczba ta zawiera również zmniejszenie wymiaru pracy części pracowników z powodu zautomatyzowania niektórych zadań, które do tej pory wykonywali. Wszystko to spowoduje nadwyżkę chętnych do pracy w stosunku do zapotrzebowania, a w efekcie zmniejszenie wartości "ludzkiej" pracy, obniżkę płac oraz zwolnienia.