Tekst opisuje aktywność prezydenta miasta Krakowa, Jacka Majchrowskiego, na Blipie.
Zaczyna się tak:
Blip! Wchodzimy do serwisu społecznościowego dla ludzi z ograniczoną umiejętnością formułowania na piśmie myśli dłuższych.
A potem jest tak:
Możemy istotę Blipa ująć oczywiście życzliwiej: wchodzimy tam, by sformułować myśl tak, by była samą syntezą, bez dłużyzn i nudzenia.
Możemy, ale chyba nie chcemy. A konkretniej - Mancewiczowi nie chce się nad Blipem pochylać. Lepiej wyśmiać, najlepiej w kiepskim stylu. Bo trudno za poważne uznać takie fragmenty:
Majchrowski.blip.pl/ potężnie niestety rozczarowuje, podobnie zresztą jak inne Blipy. Niepokoi również. Prezydent mam wrażenie nie zrozumiał o co chodzi, albo ktoś go w Blipa wpuścił.
Najpierw Mancewicz "blipy" wyśmiewa, by następnie pouczać kogoś, jak to robić dobrze. Ekspert?
Nie bardzo, bo nie chciało mu się nawet sprawdzić (zadzwonić? blipnąć?), żeby o profilu Majchrowskiego się czegoś więcej dowiedzieć. Szkoda.
R.Z.