Większość z nas prowadzi jakąś odmianę cyfrowego życia. Mamy konta e-mailowe, profile w serwisach społecznościowych, prowadzimy blogi. Po śmierci profile i konta pozostają nadal aktywne. Poniżej przewodnik, co należy w takiej sytuacji zrobić.
W przypadku posiadania konta na Facebooku należy wypełnić specjalny wniosek , który po rozpatrzeniu przez odpowiednich przedstawicieli serwisu pozwoli stworzyć z konta tzw. tablicę pamiątkową . Należy także dołączyć dowód zgonu ; może to być link do nekrologu w gazecie. Bliscy i przyjaciele mogą w dalszym ciągu umieszczać wpisy na Ścianie, ale usunięte zostają na przykład wszelkie informacje kontaktowe. Konto staje się dostępne jedynie dla przyjaciół. Co ważne - zgłoszenie może zostać wysłane nie tylko przez członków najbliższej rodziny , lecz także przez znajomych, przyjaciół czy współpracowników.
Facebook - Gdy umrę pozwólcie moim przyjaciołom... Fot. Facebook
MySpace zezwala na zgłoszenie konta zmarłej osoby jedynie najbliższej rodzinie . Co może okazać się problematyczne, jeśli np. rodzice nie poruszają się swobodnie w Internecie lub po prostu nie wiedzą o koncie na MySpace. Profil może zostać usunięty, lub zachowany wedle życzenia. Należy jednak przesłać akt zgonu lub pogrzebu na wskazany adres mailowy. Do tego trzeba dołączyć MySpace ID razem z wytycznymi, co do profilu (usunąć, zachować, usunąć jedynie pewne treści).
Posiadanie konta Google ma swoje plusy - logowanie do wielu usług następuje za pośrednictwem tych samych danych, a w przypadku śmierci bliskiej osoby wszystkie serwisy są dezaktywowane. Na wskazany adres należy przesłać (lub przefaksować) swoje dane kontaktowe, adres Gmail osoby zmarłej, akt zgonu i dowód pokrewieństwa . Rozpatrzenie prośby ma trwać do 30 dni. Marta Jóźwiak z polskiego oddziału Google powiedziała nam, że nie ma niestety innej możliwości, niż skontaktowanie się bezpośrednio z Mountain View.
Jeśli chodzi o konto na NK, to także należy skontaktować się z przedstawicielami serwisu . Profile oznaczone "Ś.p." mają być usuwane w przyspieszonej procedurze, ale generalnych wytycznych jak należy postępować (przynajmniej na razie) nie ma. Jan Samołyk z Naszej Klasy powiedział nam, że każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie .
Nasza Klasa Fot. Nasza Klasa
Zasady Gazeta.pl nie przewidują udostępnienia hasła do konta pocztowego osobom postronnym. W wyjątkowych przypadkach nie jest to jednak wykluczone - wówczas należy udowodnić swoje pokrewieństwo z osobą zmarłą, przedstawiając stosowny dokument. Jak jednak się dowiedziałam, podobnych przypadków do tej pory nie było. Zdarzają się za to prośby rodziny o zablokowanie loginu tak, by był on już na zawsze przypisany do konkretnej osoby i nie trafiał z powrotem do puli.
Regulamin Onetu przedstawia zagadnienie ewentualnego przekazania hasła w dziale Prywatność :
Onet.pl udostępnia każdemu użytkownikowi stronę profilową http://profil.onet.pl/, dostępną po autoryzacji. Strona ta pozwala na wgląd, modyfikację i usunięcie posiadanych przez Onet.pl danych osobowych o użytkowniku.
W przypadku, gdyby użytkownik uznał takie rozwiązanie za niewystarczające, może zwrócić się pisemnie do Onet.pl S.A., ul. G. Zapolskiej 44, 30-126 Kraków.
Regulamin Interii zakłada, że hasło dostępu zmarłego użytkownika nie będzie ujawnione. Na własne życzenie można jednak zgłosić się do serwisu o jego udostępnienie po swojej śmierci. Jak dowiedzieliśmy się "u źródła":
Przypadki żądania dostępu do skrzynki pocztowej osoby zmarłej były, ale są to zdarzenia niezwykle rzadkie. Nie było natomiast przypadku, aby ktoś wyraził wolę udostępnienia rodzinie po jego śmierci hasła do swojego konta email.
Posiadacze konta pocztowego na Wirtualnej Polsce natomiast mogą ubiegać się o pozyskanie hasła do konta. Należy jednak wcześniej wykazać swoje prawa spadkobiercze "poprzez postanowienie sądu o stwierdzeniu nabycia spadku lub notarialne poświadczenie dziedziczenia".
Zanim Gadu Gadu wprowadziło dożywotnią pulę numerów chyba każdemu z nas zdarzyło się odkryć, że jedna z osób na naszej liście kontaktów nie jest tą, której się spodziewaliśmy. Wcześniej bowiem, jeśli dany użytkownik nie logował się przez pół roku na swoje konto numer wygasał i bywał przekazany komuś innemu . W przypadku, gdy zmarł jeden z naszych znajomych a jego numer został przekazany innej osobie można by mieć wrażenie komunikacji z użytkownikiem - widmo. Teraz jednak numery już nie wygasają, a samo GG nie jest "jedynie" komunikatorem, lecz zapewnia także dostęp do poczty elektronicznej. Co więc w sytuacji, gdy dana osoba umiera? Jeśli komuś bardzo zależy na dostępie do konta, powinien skontaktować się z przedstawicielami GG. Jarosław Rybus, pełnomocnik zarządu GG Network powiedział nam
To ludzkie dramaty i staramy się zawsze postępować po partnersku. Nie znaczy to jednak, że udostępniamy takie dane. Z uwagi właśnie na szacunek o byłym użytkowniku, nie mamy przecież pewności i informacji, czy życzyłby on sobie przekazania komuś, nawet rodzinie czy innym bliskim, hasła do swojego konta na GG.
Innymi słowy - można próbować zwrócić się do GG, ponieważ każdy przypadek ma być traktowany indywidualnie, ale trzeba się liczyć z koniecznością przedstawiania aktu zgonu oraz udowadnianiem stopnia pokrewieństwa.
Sieć zapewnia także szereg usług, które samoczynnie przekażą naszą cyfrową spuściznę bliskim. Do takich należy Zostaw Ślad - serwis, który umożliwia zapisanie haseł dostępu do różnych portali, ważnych dokumentów i innego rodzaju plików, a następnie po śmierci przekazanie ich spadkobiercy . W zależności od wyboru opcji (profil darmowy, płatny), zmienia się także ilość pełnomocników. Jest to polski odpowiednik serwisu Legacy Locker , który oferuje bardzo podobne usługi.
Zostaw Ślad - wirtualny sejf, który po śmierci przekaże zgromadzone informacje wskazanym osobom. Fot. Zostaw Ślad
Zmarli obecni są nie tylko na typowych portalach społecznościowych, gdzie unieśmiertelnia się ich zakładając im konta. Powstają także specjalne zakątki Sieci, dedykowane osobom które umarły. W polskim Internecie jest to Wirtualny cmentarz , na którym założono już groby dla 3 tysięcy osób i ok. tysiąca zwierząt . Według słów założyciela i pomysłodawcy serwisu, Dariusza Pałęckiego, serwis w założeniu pokazywać miał coś więcej niż "był - żył" . Miał umożliwiać zachowanie pamięci o zmarłym na wiele więcej sposobów, niż pozwala na to tradycyjny cmentarz. Opiekun serwisu jednak zauważa, że większość użytkowników nie wykorzystuje możliwości portalu. A jeśli już się tak dzieje, to w przypadku grobów zakładanych zwierzętom - to w ich przypadku uzupełniona zostaje galeria zdjęć czy spisane wspomnienia.
Portale społecznościowe jako takie są zjawiskiem stosunkowo młodym - liczą sobie zaledwie kilka lat. Jednak przenieśliśmy tam ważną część swojego życia, dlatego sądzę, że obecność zmarłych w Internecie nie jest zjawiskiem marginalnym - wręcz przeciwnie. Spodziewam się, że to dopiero początek ekspansji tego typu profili.
Joanna Sosnowska