Przed sądem w Monachium stanął w czwartek (17.02.2022) były pracownik naukowy Instytutu Badań Materiałowych w Augsburgu w Bawarii, pochodzący z Rosji Ilnur N., oskarżony o „agenturalną działalność dla tajnych służb" obcego państwa. Prasa brukowa nazwała go już "szpiegiem rakietowym", bowiem w instytucie, gdzie pracował jeszcze przed rokiem, powstają tworzywa przyszłości, interesujące dla przemysłu kosmicznego - ale także wywiadów obcych państw.
Przekonana jest o tym niemiecka prokuratura federalna, która 27 stycznia wniosła oskarżenie przeciwko byłemu pracownikowi instytutu. Według śledczych rosyjski wywiad SWR najpóźniej w 2019 roku nawiązał kontakt z oskarżonym, a on był gotów do współpracy i potem regularnie spotykał się z oficerem prowadzącym. Trwało to aż do jego aresztowania w połowie czerwca 2021 roku.
Pewnego popołudnia, gdy Ilnur N. akurat spotkał się z oficerem prowadzącym w centrum miasta, został aresztowany przez funkcjonariuszy specjalnej jednostki krajowej policji kryminalnej i służby ochrony państwa. Kontrwywiad już od dawna miał naukowca pod obserwacją. Podsłuchiwano jego rozmowy telefoniczne. Zwrócił uwagę niemieckich służb przez spotkania z oficerem prowadzącym. Ale jego policja musiała puścić wolno, bo jako akredytowany pracownik rosyjskiego Konsulatu Generalnego posiadał paszport dyplomatyczny i chronił go immunitet. Dopiero po jakimś czasie został wydalony z Niemiec przez MSZ.
Profil Ilnura N. na portalu LinkedIn wciąż jest aktywny. Prezentuje się tam młody mężczyzna o krótko obciętych, ciemnych włosach i zadbanym zarostem, w ciemnoniebieskiej koszuli w kratkę i marynarkę. Ma poważne spojrzenie. Profil zdradza, że młody naukowiec przez cztery lata studiował na Moskiewskim Państwowym Uniwersytecie Technicznym im. N.E. Baumana w Moskwie, zanim w 2014 roku przyjechał do Augsburga na studia magisterskie z gospodarki materiałowej.
Po ukończeniu studiów został w Augsburgu i od 2018 roku pracował naukowo nad pracą doktorską. Zajmował się materiałami, które wytrzymują skrajne wahania temperatur. W akcie oskarżenie prokuratura federalna pisze: „Zgodnie z instukcją oficera prowadzącego Ilnur N. przekazywał w trakcie licznych spotkań informacje na temat projektów badawczych z dziedziny technologii lotniczej i kosmicznej, szczególnie na temat różnych etapów rozwoju europejskiej rakiety nośnej Ariane".
Według ustaleń tygodnika „Die Zeit" Ilnur N. kilkakrotnie po spotkaniach z oficerem prowadzących wpłacał gotówkę na swoje konto. W sumie było to 2500 euro. Zdaniem śledczych było to jego wynagrodzenie za pracę agenta.
Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Obrończyni Ilnura N. przedstawiła w „Die Zeit" także wersję oskarżonego. Według niej na drugim spotkaniu oficer prowadzący miał podać się za pracownika dużego banku, który interesuje się lotami w kosmos. Poprosił Ilnura N. o fachowe badania i tłumaczenia. Badacz miał przekazać tylko takie informacje, które są publicznie dostępne naukowcom. Oficer prowadzący miał tez ponoć poprosić o pracę doktorską Ilnura N., która nie została jeszcze opublikowana. Ale oskarżony nie zgodził się na to. W tej wersji Ilnur N. jawi się jako ktoś, kto niczego nie podejrzewając pomagał miłemu rodakowi w zamian za niewielkie wynagrodzenie.
Proces rzuca światło na działalność zagranicznych służb w Niemczech. Najnowszy raport Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) stwierdza, że oprócz szpiegostwa, którego celem jest polityka i administracja, w centrum zainteresowania obcych wywiadów jest też szpiegostwo gospodarcze, dotyczące innowacyjnych firm i instytucji badawczych.
Kontrwywiad wymienia cztery kraje, które prowadzą najintensywniejszą działalność szpiegowską przeciwko Niemcom: Rosję, Chiny, Iran i Turcję. Intensywność działa rosyjskich służb wywiadowczych w Niemczech od wielu lat jest niezmiennie wysoka, wynika z raportu. Niemiecki kontrwywiad szacuje, że trzy rosyjskie tajne służby: GRU, SWR oraz FSB dysponują około 400 tysiącami pracowników.
Służby ochrony państwa, odpowiedzialne za zwalczanie przestępczości politycznej, mówią z kolei o metodach rosyjskich agentów. Jedną z nich jest „sprawiające nieszkodliwe wrażenie podtrzymywanie kontaktu, tzw. absorpcja rozmowy", aby pozyskać zakulisową wiedzę. Monachijski sąd wyznaczył na początek trzy dni rozpraw, aby stwierdzić czy Ilnur N. został w ten sposób wykorzystany czy też świadomie zdradzał tajemnice. Jeżeli zostanie skazany, grozi mu kara do pięciu lat więzienia.