Kolejne hiobowe wieści płyną od producenta samochodów elektrycznych Tesla. Najpierw we wtorek (21.06.2022) szef firmy Elon Musk zapowiedział likwidację 3,5 procent miejsc pracy, potwierdzając, że liczy się z recesją w USA w najbliższym czasie. A w wywiadzie, który opublikowano w środę (22.06.2022) przyznał, że to nie jedyne trudności jego firmy.
Nowe fabryki samochodów elektrycznych Tesla w Gruenheide pod Berlinem oraz w Austin w Teksasie w USA tracą miliardy dolarów. - Obie fabryki w Berlinie i w Austin są w tej chwili gigantycznymi spalarniami pieniędzy – powiedział Elon Musk w rozmowie z fanklubem Tesla Owners of Silicon Valley, przeprowadzonej już w maju.
Według Muska powodem kłopotów mają być: brak baterii i problemy z łańcuchami dostaw, związane z sytuacją w chińskich portach. Fabryka w Teksasie jest w znacznie gorszym położeniu niż zakłady w Gruenheide pod Berlinem. Z taśm produkcyjnych w Austin schodzi w tej chwili znikomo mała liczba samochodów, skarży się Musk.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Tłumaczy, że są trudności ze zwiększeniem produkcji nowych baterii Tesla 4680, a elementy do produkcji tradycyjnych baterii 2170 "utknęły w porcie w Chinach". Fabryka w Gruenheide jest "w nieco lepszej sytuacji", bo od początku wykorzystuje tradycyjne baterie 2170.
Zdaniem szefa Tesli, minione dwa lata i uporczywe zakłócenia w łańcuchach dostaw w przemyśle motoryzacyjnym były "absolutnym koszmarem". - To jeszcze nie koniec – ostrzegł. Według Muska Tesla chce teraz utrzymać produkcję, aby móc opłacać pracowników i uniknąć bankructwa.
Mimo drastycznych słów Elona Muska, rynki w USA zareagowały względnie spokojnie. Akcie Tesli straciły zaledwie 0,8 procent na wartości, zauważa portal tagesschau.de.
(ARD/widz)
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle