Co samemu można zrobić dla środowiska? Przestać działać samemu. To wspólne akcje odnoszą sukcesy

Marta Palińska, licealistka z Gubina, była jedną z kilku tysięcy osób, które utworzyły ludzki łańcuch w ramach protestu przeciwko kopalni odkrywkowej. Działania jednostki mogły nie mieć wielkiego znaczenia, ale kolektywnie udało się zatrzymać budowę nowej odkrywki - podobnie jak zniszczenie doliny Rospudy czy komercyjne polowania na żubry.

Na Gazeta.pl obchodzimy dziś 15-lecie działalności Greenpeace w Polsce. Dlaczego? Bo bez ochrony środowiska i troski o klimat najpierw zachorujemy my, a potem zafundujemy cierpienie naszym dzieciom. Wciąż jest jednak czas, by one nam podziękowały. Dlatego tak ważne jest wspieranie tych, którzy już dziś walczą o nasze zdrowie. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Nie ma już wątpliwości. Jesteśmy w dobie rozpędzającego się globalnego ocieplenia i - patrząc szerzej - globalnego kryzysu środowiska naturalnego. Jednocześnie rośnie też świadomość tych zagrożeń i wrażliwość na niszczenie natury. Dlatego coraz więcej ludzi pyta: co ja mogę zrobić dla środowiska, dla klimatu, dla ochrony gatunków?

Najróżniejsze odpowiedzi można znaleźć w artykułach, portalach społecznościowych, książkach o ograniczaniu śmieci, zmniejszaniu swojego śladu węglowego, “zielonym” stylu życia. Jednak jeden z ekspertów Greenpeace odpowiedział kiedyś na to pytanie przewrotnie: najlepszym, co samemu można zrobić dla planety, jest… przestać działać samemu. Historia tej organizacji w Polsce pokazuje, że duże, wspólne działania rzeczywiście mogą przynieść realny sukces - choć nie zawsze tak się dzieje. 

Zimowy obóz nad Rospudą

Sukcesem aktywistów - w tym Greenpeace - jest na pewno obrona Doliny Rospudy, jeden z najgłośniejszych protestów ekologicznych w Polsce. Dolina to bezcenny fragment środowiska naturalnego, m.in. z unikalnymi torfowiskami i bagnami, siedlisko rzadkich zwierząt i roślin. To także miejsce wyjątkowo piękne. Jednak pobliski Augustów długo zmagał się z problemem ruchu tranzytowego i mieszkańcy domagali się obwodnicy. Jej projekt poprowadzono właśnie przez dolinę. Na torfowiska miał wjechać ciężki sprzęt i stawiać estakadę. Protestowali ekolodzy i instytucje Unii Europejskiej, jednak prace szły do przodu i na początku 2007 roku - za pierwszych rządów PiS - miała zacząć się wycinka drzew na planowanej trasie.  

Dolina Rospudy z lotu ptakaDolina Rospudy z lotu ptaka Michał Chilmon, betterfly.pl

Działacze Greenpeace oraz Pracownia na rzecz Wszystkich Istot postanowili fizycznie ją zablokować. Protestujący aktywiści rozbili obóz nad Rospudą w lutym, namioty stawiali na śniegu. - Pamiętam moment, jak przy -20 stopniach wysiadamy z małej furgonetki i wspinamy się na drzewa jako pierwsi ludzie zakładający ten obóz. Później już z Warszawy oglądałem, jak naszym śladem idą setki ludzi, którzy się tam pojawiają - wspominał Łukasz Supergan, obecnie koordynator kampanii Klimat i Energia w Greenpeace. 

Namioty aktywistów w Dolinie RospudyNamioty aktywistów w Dolinie Rospudy Fot. Karol Grygoruk

Sprawa miała delikatny charakter, bo przeciwko aktywistom byli nie tylko chcący ruszać z budową rządzący, ale też część mieszkańców. Dla nich obwodnica miała być ratunkiem przed tysiącami TIR-ów, które codziennie przetaczał się przez miasto. W ramach własnych protestów blokowali ich przejazd. Ale obrońcy Rospudy mieli za to wsparcie dużej części społeczeństwa, artystów, naukowców.

- Nagle tą sprawą zaczęła żyć cała Polska. To była też potężna huśtawka emocji. Pamiętam też momenty konfrontacji, i w świecie wirtualnym, i tam na miejscu - opisywał Supergan. W końcu głos zdążyły zabrać unijne instytucje i polskie sądy. Budowa została zablokowana, nowy rząd wyznaczył inną trasę i obwodnica została w 2014 roku ukończona bez zniszczenia doliny.

- To był moment, gdy czuliśmy, że to wszystko dzieje się naprawdę i że to zasługa nas wszystkich - mówił Supergan. Inni aktywiści podkreślali, że wygrana kampania dawała przeświadczenie, że są skuteczni. Jak pisał po otwarciu obwodnicy Adam Wajrak w "Gazecie Wyborczej", ominięcie torfowisk przez drogę pokazało, że rację mieli protestujący obywatele i ekolodzy. "Pokazaliśmy, że my, Polacy, potrafimy działać, organizować się i wygrywać przed faktem, a nie po nim" - pisał. "To dzięki determinacji wielu ludzi, ich uporowi i sprzeciwowi udało się tak wiele uzyskać" - oceniał z kolei Radosław Szymczuk w piśmie "Dzikie życie".

"Efekt Rospudy” 

Rospuda - oceniają członkowie Greenpece - była też ważnym punktem w 15-letniej historii organizacji w Polsce. - Od tego wszystko się troszkę zaczęło. To są moje strony i cieszę się, że mogłem tam razem z Greenpeace brać udział w tych wydarzeniach i to miejsce ochronić - wspominał aktywista Krzysztof Górski. 

- Swego czasu rozmawiając z kolegami i koleżankami w biurze o czasie przed Rospudą i po Rospudzie. To w jakiś sposób wyznaczało nam "ery" Greenpeace'u w Polsce - mówiła Magda Figura, koordynatorka kampanii przyrodniczych. 

Wajrak w swoim komentarzu nt. sprawy szedł jeszcze dalej: "Polska przed Rospudą i po niej to dwa inne kraje. Widać to na każdym kroku. Wszędzie, gdzie ludzie spontanicznie występują w obronie lasów, parków, drzew albo po prostu wspólnej przestrzeni, czuć coś, co można nazwać 'efektem Rospudy’".

Zablokowana kopalnia

Obóz nad Rospudą był kulminacją walki o dolinę, jednak apele ekologów w tej sprawie zaczęły się dużo wcześniej. Inną długą - i wygląda na to, że także zakończoną sukcesem - walką, w którą angażowało się Greenpeace, były protesty przeciwko powstaniu kopalni w Gubinie. 

Od lat planowana tam była budowa odkrywkowej kopalni węgla brunatnego. Jak informowała TVP, inwestycja “miała przynieść korzyści gospodarcze całemu regionowi”. Jednak to nie przekonywało mieszkańców. Według ekspertów Greenpeace budowa odkrywki oznaczałoby “wysiedlenie nawet 3 tys. osób, likwidację 15 miejscowości”, do tego wyburzenie zabytków, zniszczenie lasów i pól oraz “zaburzenie stosunków wodnych w rejonie odkrywki”. Przykładem tego jest kopalnia Konin, która może przyczyniać się do wysychania Noteci i okolicznych jezior. 

Walka z odkrywką na dobre zaczęła się w 2009 roku, kiedy mieszkańcy gmin Brody i Gubin w referendum opowiedzieli się przeciwko kopalni. To jednak nie wpłynęło na plany jej budowy. W 2014 roku mieszkańcy i aktywiści zaprotestowali przeciwko budowie i utworzono ośmiokilometrowy łańcuch ludzi w ramach akcji przeciwko odkrywce.

W działania Greenpeace zaangażowała się wtedy Marta Palińska, licealistka z Gubina. Wspomina, że w Greenpeace miała "wiele ważnych momentów i doświadczeń". - Pierwszym był na pewno Łańcuch ludzi. Poznałam wiele innych osób, w innym wieku, które pokazywał, że "się da" - wspominała.

Zobacz wideo

W 2016 roku plany zostały wstrzymane decyzją Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, a wreszcie latem 2019 roku RDOŚ wydał decyzję umarzającą postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej dla kopalni.

Nasze żubry

Kolektywne działania - łączące aktywistów, obywateli, lokalne społeczności - potrafią przynieść konkretne efekty. Innym przykładem jest wprowadzony w 2018 roku zakaz komercyjnych polowań na żubry. Przeciwko procederowi sprzedawania pozwoleń na odstrzał żubrów (m.in. ze względu na stan zdrowia zwierząt) protestowały organizacje ekologiczne, w tym Greenpeace. Organizacja zebrała podpisy 80 tysięcy osób pod petycją w tej sprawie. Lasy państwowe przyznały, że z procederem zerwano z powodu “braku społecznej akceptacji” dla niego. 

TUTAJ można wesprzeć działania na rzecz ochrony polskich wilków, żubrów i lasów:

<script src="https://quitsnap-blue.com/accounts/462/258/qs.js"></script>

Kontrowersyjny opór wobec GMO

Nie oszukujmy się, nie wszystkie działania aktywistów są w stanie przynieść widoczny sukces, co przyznają oni sami. Przykładem są choćby kwestie walki ze zmianami klimatycznymi. To problem o takiej wielkiej skali, do tego rozłożony w czasie, że nie sposób mówić o jednym dużym sukcesie. Greenpeace, podobnie jak inne organizacje, stara się zwracać na niego uwagę przez spektakularne akcje, jak wspinaczka na kominy czy wyświetlanie twarzy premiera Mateusza Morawieckiego na elektrowni węglowej. Z jednej strony trudno ocenić, na ile pojedyncze działania mają wpływ na polityczne decyzje czy postawy społeczne - ale ważne jest, że świadomość zagrożeń związanych z kryzysem rośnie. To, że jakaś grupa ludzi zdecyduje się naświetlić problem i nie siedzieć cicho sprawia, że oczy innych zaczynają dostrzegać szerszy aspekt i zagrożenie dla siebie i swoich bliskich.

Choć akcje Greenpeace bywają kontrowersyjne, ich cele często cieszą się poparciem co najmniej części społeczeństwa, a także ekspertów. Ale też nie zawsze tak bywa.

Przykładem mogą być kampanie przeciwko GMO, czyli organizmom modyfikowanym genetycznie (co najczęściej dotyczy żywności). Piotr Stanisławski pisał kilka lat temu w weekend.gazeta.pl o tym, jak 110 laureatów Nagrody Nobla napisało krytyczny list do Greenpeace. Organizację - razem z kilkoma innymi - skrytykowano za sprzeciw wobec modyfikowanego "złotego ryżu", który dzięki inżynierii genetycznej uzupełniałby niedobory witaminy A i potencjalnie ratował zdrowie i życie tysięcy ludzi w krajach rozwijających się.  Greenpeace w Polsce nie prowadzi kampanii przeciwko organizmom modyfikowanym genetycznie, ale na arenie międzynarodowej organizacja podkreślała wielokrotnie, że miliony dolarów wydane na rozwój projektu "złotego ryżu", który po 20 latach wciąż nie nadaje się do wdrożenia na szeroką skalę, można było wydać na sprawdzone i istniejące rozwiązania problemów z deficytem witaminy A. Jak opisywano w tym roku w serwisie foreignpolicy.com, złoty ryż nie rozstał rozpropagowany, choć większą barierą od protestów mogły być kwestie technologiczne i prawne. I być może stało się tak ze szkodą dla osób, którym mógł on pomagać. 

Ale kontrowersje są wpisane w walkę o wszystkie skomplikowane i wielowymiarowe problemy współczesnego świata. Ważne, że istnieje grupa ludzi, którzy chcą o tych problemach głośno mówić i poświęcają swój czas, a często nawet ryzykują swoją wolność, by naświetlać zagrożenia środowiska, by innym żyło się lepiej. I by pokazać, że tylko wspólnie jesteśmy w stanie robić wielkie zmiany na lepsze. 

W 15 urodziny Greenpeace w Polsce zachęcamy Was do wsparcia codziennej działalności organizacji. Nawet symboliczna złotówka zabezpiecza jej niezależność od rządów i firm i wspiera ochronę naszego środowiska >>

Więcej o: