>>> Zobacz także: Podwyżka cen za wywóz śmieci. "To, co czeka nas od 1 stycznia, jest wielką niewiadomą"
Ci, którzy decydują się spalać w domowych piecach śmieci ryzykują nie tylko zdrowie, ale i spore pieniądze. Sądy przestały bowiem pobłażać łamiącym przepisy. Jak informuje "Rzeczpospolita" sypią się srogie kary.
W Lesznie na jedną z osób spalających odpady nałożono grzywnę w wysokości 5 tys. zł, a w Dąbrowie Górniczej kara wyniosła 3 tys. zł.
Widać, że zmienia się mentalność nie tylko strażników miejskich i społeczeństwa, ale też sędziów. Przecież od kilkunastu lat palenie śmieci w piecach jest wykroczeniem, ale wcześniej żaden sąd nie nakładał tak wysokich kar
- stwierdza cytowany przez dziennik Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.
Mandaty wystawione we Wrocławiu sięgnęły już łącznie 44 tys. zł. To efekt 3,8 tys. kontroli przeprowadzonych tylko do końca października.
Za spalanie odpadów grożą trzy rodzaje kar: grzywny do wysokości 500 zł, kary finansowe nakładane w postępowaniu sądowym (do 5 tys. zł), a w szczególnych przypadkach nawet trzy lata więzienia.
Najczęściej strażnicy badają piece wskutek doniesienia sąsiadów, którym nie podoba się dym z okolicznego komina. Potem urzędnicy sprawdzają zawartość pieca, pobierają próbki popiołu (są wyspecjalizowane firmy, które badają jego zawartość). Na przykład w Krakowie jedną z najczęściej wykrywanych nieprawidłowości jest palenie starymi meblami.
Czytaj też: Tylko 3/4 Polaków wierzy w globalne ocieplenie. Młode pokolenie lepiej zorientowane w ekologii
Skąd w Polsce problem palenia odpadami? Wedle badań 20 proc. Polaków uważa, że palenie śmieci to wyraz oszczędności i proekologicznego działania