Program "Moja Woda" był szeroko komentowany właściwie od momentu przedstawienia go przez prezydenta RP Andrzej Dudę, który zapowiadał, że chce oczka wodnego przy każdym domu w Polsce. W efekcie program bywa żartobliwie określany jako "oczko wodne plus". Podstawowym celem programu jest walka z suszą. W jego ramach można otrzymać dotację na budowę małych zbiorników retencyjnych zbierających deszczówkę.
Wszystko wskazuje na to, że rządowy program jest strzałem w dziesiątkę. Wnioski o dofinansowanie można składać od 1 lipca. Do 20 lipca zarejestrowano 9833 wnioski na łączną kwotę dofinansowania sięgającą ponad 48,4 mln zł. Największą popularnością program cieszy się w województwie śląskim, małopolskim, wielkopolskim oraz mazowieckim. Do wojewódzkiego funduszu w Katowicach wpłynęło już prawie 1200 wniosków, natomiast w Krakowie - 914.
Na razie jedynie nieliczni otrzymali dofinansowanie z programu "oczko wodne plus". - Większość wniosków wymaga poprawy, dlatego nie przyznaliśmy jeszcze dofinansowania. Najczęstszym błędem jest brak spójności pomiędzy kwotami z wniosku a tymi wskazanymi w załączniku, którym jest zakres rzeczowo-finansowy - tłumaczy, cytowany przez rp.pl Marek Wieczerzak z WFOŚiGW w Lublinie.
Ponadto warto zwrócić uwagę na uregulowania własnościowe nieruchomości, odpowiedni rozmiar zbiorników wodnych lub problem z zagospodarowaniem zebranej wody na terenie działki - to inne powody odrzucenia wniosków.
O dofinansowanie mogą ubiegać się właściciele domów jednorodzinnych. Maksymalna kwota dopłaty to 5 tys. zł, przy czym nie może to być więcej niż 80 proc. kosztów. Chodzi o koszty poniesione po 1 czerwca 2020 roku. Dotowane będą m.in. zakup oraz montaż przewodów odprowadzających wodę, zbiorników retencyjnych, instalacji nawadniających ziemię czy oczek wodnych. Łączny budżet programu "Moja Woda" to 100 mln zł.