Latem w trakcie konferencji online zorganizowanej przez Międzynarodową Agencję Energetyczną (MAE) głos zabrał między innymi sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. Wezwał 40 obecnych na konferencji ministrów z krajów odpowiedzialnych za zużycie 80 proc. energii wytwarzanej na świecie do wstrzymania programów finansowania i rozwoju energetyki opartej na węglu.
- Dla węgla nie ma miejsca w postepidemicznych planach odbudowy gospodarki - mówił.
I już wtedy na świecie widać było wyraźne oznaki preferowania zielonej energetyki kosztem brudnych technologii rodem z XIX wieku. Kraje G20 zamierzały np. na wsparcie produkcji prądu z wiatru i słońca wydać co najmniej dwa razy więcej niż na rozwój tradycyjnej energetyki.
Teraz - o czym dowiadujemy się z najnowszego raportu MAE - widać, że już mało kogo trzeba przekonywać do rozwoju odnawialnych źródeł energii (OZE). Farmy wiatrowe i słoneczne rosną na całym świecie niemal jak grzyby po deszczu - i to nawet w bardzo trudnym czasie pandemii, kiedy trudniej było prowadzić jakiekolwiek inwestycje.
Zaraz będzie jeszcze lepiej
Od stycznia do końca października - jak podaje MAE - elektrownie wodne, słoneczne i wiatrowe - wyprodukowały na całym świecie niemal 7 proc. więcej prądu niż rok temu i stało się to w czasie, gdy energii elektrycznej z powodu pandemii wyprodukowano aż o 5 proc. mniej. To największy spadek od czasów II wojny światowej.
- Odnawialne źródła energii są odporne na Covid-19 - skomentował powyższe liczby Fatih Birol, dyrektor MAE.
Czytaj więcej w serwisie "Gazeta.pl Środowisko"
Agencja prognozuje, że do 2025 roku łączna moc odnawialnych źródeł energii wzrośnie o połowę i wtedy będzie z nich wytwarzanych więcej prądu niż w elektrowniach węglowych. Ponadto wtedy już jedna trzecia energii elektrycznej będzie pochodzi z OZE.
W tym roku, według wyliczeń MAE, moc zielonej energetyki urośnie o 4 proc., w przyszłym natomiast aż o 10 proc. Zakłada się bowiem, że pandemia będzie znikać, inwestycje będzie łatwiej prowadzić, a rządy będą wspierać głównie budowę instalacji wiatrowych i fotowoltaicznych.
Birol podkreśla znaczenie wygranej Bidena w wyborach w USA dla dalszej ekspansji OZE. Przez to Amerykanie powrócą do Porozumienia paryskiego i zwiększą nakładów na rozwój zielonej energetyki.
Tekst pochodzi z bloga PortalTechnologiczny.pl.