W celu udaremnienia prób nielegalnego przekroczenia granicy Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowało o budowie ogrodzenia. W piątek 27 sierpnia minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował na Twitterze, że na granicy Polski z Białorusią powstało już sześć kilometrów ogrodzenia z drutu ostrzowego. Ma ono wysokość dwóch i pół metra, a pod płotem rozłożone zostały trójwarstwowe zasieki.
Robert Maślak, biolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, zwrócił uwagę na to, że płot podzieli też Puszczę Białowieską i tym samym "zamknie szlaki migracyjne i uniemożliwi dyspersję zwierząt, dostęp do bazy pokarmowej i partnerów do rozrodu". Zwierzęta przy próbie przekroczenia płotu będą kaleczyć się i umierać.
W dramatycznej sytuacji może znaleźć się ryś, którego cała populacja w Polsce szacowana jest na około 200 osobników. Rozdzielenie białowieskich rysi grozi brakiem przepływu genów i chowem wsobnych. W konsekwencji przy tak małej populacji (kilkunastu osobnikach w całej Puszczy) może to skończyć się zanikiem gatunku na tym terenie
- wyjaśnia biolog.
Płot będzie problemem też dla wilków, które po ograniczeniu dostępu do pokarmu w lesie, mogą zacząć zabijać zwierzęta gospodarskie. "Po stronie białoruskiej poluje się na wilki, które po polskiej znajdują schronienie" - dodaje.
Maślak wspomina też o niedźwiedziu, którego powstająca w Polsce populacja jest zagrożona, czy żubrach - odtworzonych z małej liczby osobników, już dziś borykających się z problemami zdrowotnymi - których problemy mogą się nasilić przez brak możliwości wymiany genów.
"Dla innych gatunków, takich jak jelenie, łosie, ale też mniejszych ssaków oraz ptaków, próba pokonania oznacza śmiertelne okaleczenia i powolną śmierć" - pisze.
"Podobne płoty powstają na wielu granicach. Porównywalnym, gdy chodzi o miejsce o dużych walorach przyrodniczych do płotu na granicy z Białorusią, jest płot zbudowany w 2015 r. między Słowenią a Chorwacją. Tam podzielone zostały terytoria 4 dużych grup rodzinnych wilków. Prof. Huber z Zagrzebia mówi też o rozdzieleniu areałów niedźwiedzi, z których każdy może mieć wielkość nawet 1000 km kw. Na tej granicy w wielu miejscach aktywiści niszczyli płot, aby zwierzęta miały możliwość przejścia" - podaje Maślak.
Biolog zwraca również uwagę, że budowa płotu naruszy unijną dyrektywę siedliskową, która nakazuje zachowanie korytarzy do przemieszczania zwierząt. "Gremia naukowe skupione m.in. w International Association for Bear Research and Management (IBA) czy Large Carnivore Initiative for Europe (LCIE), ale też organizacje ekologiczne wskazują na szkodliwość takich ogrodzeń dla ochrony gatunków. Zdeterminowani ludzie i tak znajdą sposób na pokonanie płotu, zwierzęta tego nie zrobią" - podsumowuje.