Setki śniętych ryb, martwe bobry, szkody dla ekosystemu trudne do oszacowania - to obraz katastrofy ekologicznej na Odrze. W sobotę Urząd Wojewódzki w Łodzi przekazał, że w mniejszej skali, aczkolwiek podobne zjawiska zaobserwowano również na rzece Ner.
Jak przytacza "Dziennik Łódzki", rzeczniczka wojewody poinformowała o trzech licznych skupiskach śniętych ryb na rzece Ner. Dokładnie na granicy powiatów poddębickiego i łęczyckiego. Przypominamy, że Ner to 134-kilometrowy prawy dopływ Warty przepływający przez województwa łódzkie i wielkopolskie.
Dagmara Zalewska poinformowała, że z tego powodu wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński zwołał sztab kryzysowy. Pozostaje on również w kontakcie z marszałkiem województwa łódzkiego Grzegorzem Schreiberem. - Na razie trwają badania. Monitorujemy i analizujemy sytuację - przekazano.
W związku z wykryciem martwych ryb w Nerze, po zakończeniu sztabu kryzysowego wydano rekomendacje, z których wynika, że należy:
- powstrzymać się od kąpieli w Nerze do końca sierpnia
- nie łowić ryb (również do końca miesiąca - całe koryto rzeki Ner)
- oraz nie wypasać bydła w pobliżu koryta rzeki.
Są informacje od świadków, których przesłuchiwała policja i straż pożarna w nocy, że widzieli nieznanego pochodzenia substancje
- skomentował wojewoda łódzki, Tobiasz Bocheński, uzasadniając rekomendacje. Jak dodał, nie wiadomo jeszcze, czy te substancje były w rzece.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Przypominamy, że w sobotę Anna Moskwa poinformowała, że wyniki badań wody strony niemieckiej nie stwierdziły obecności rtęci. Obecnie najbardziej prawdopodobne wydaje się zatrucie Odry przez duże ilości rozpuszczonych soli. Minister środowiska Brandenburgii Axel Vogel przyznał, że ilość soli w rzece jest "całkowicie nietypowa" i to mogło się przyczynić do śmierci tysięcy ryb.