W niedzielę 13 sierpnia po wylądowaniu na Lotnisku Chopina samolotu, który przyleciał do Warszawy z Zurichu, okazało się, że z maszyny wydobywa się dym. Na miejscu natychmiast pojawiła się Lotniskowa Straż Pożarna.
Jak wynika z ustaleń dziennikarza TVN Warszawa chodzi o samolot Embraer E195LR. Pasażerowie podróżowali nim z Zurichu do Warszawy. Samolot wystartował z lotniska w Szwajcarii około godz. 11.00 w niedzielę. Gdy po wylądowaniu w stolicy zauważono, że z podwozia maszyny wydobywa się dym, wezwano strażaków.
- W czasie akcji Lotniskowej Straży Pożarnej starty i lądowania zostały czasowo wstrzymane. Strażacy przy samolocie rozwinęli linie gaśnicze, nie było jednak konieczności użycia środka gaśniczego - przekazał reporter TVN Warszawa Artur Węgrzynowicz. Pasażerowie mogli w tym czasie opuścić samolot i zostali przewiezieni autokarem do terminalu lotniczego. W akcji gaśniczej brało udział siedem zastępów straży pożarnej. Samolot nie lądował awaryjnie.
Krzysztof Moczulski rzecznik Polskich Linii Lotniczych LOT poinformował, że dym zaczął się unosić podczas kołowania, po wylądowaniu maszyny. - Zgłoszono dym z lewego podwozia. Samolot został odholowany na stanowisko postojowe, a służby nie stwierdziły zagrożenia - poinformował Moczulski, cytowany przez TVN Warszawa.
Z Lotniska Chopina w Warszawie w zeszłym miesiącu odprawiono 1 937 489 pasażerów - przekazali pracownicy lotniska. "To wzrost o 0,5 proc. w stosunku do tego samego miesiąca w najlepszym w historii lotniska przedpandemicznym 2019 roku. Tym samym miniony lipiec był rekordowym w dziejach stołecznego portu" - przekazano.