Temat wyjątkowego zjawiska obecnego w polskich lasach poruszył w poniedziałek Dariusz Dziektarz, członek regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie. W serii wpisów opublikowanych w serwisie X (dawny Twitter) podzielił się on zdjęciami drzew zaatakowanych przez larwy namiotnika w czerwcu ubiegłego roku.
- Larwy formowały kule wielkości pięści zwisające nad ziemią w oprzędach. Widok jak z taniego horroru, choć to zupełnie niegroźne dla nas... motyle. Namiotniki mają tendencję do masowego występowania, co dla drzew, które obrały sobie za cel, mogą być faktycznie koszmarem - brzmi opis zaobserwowanego zjawiska.
Jak zwraca uwagę przyrodnik, mimo początku okresu letniego na drzewach nie było już liści. To konsekwencja działalności dużej grupy owadów, które doprowadzają do tak zwanego gołożeru. Larwy ogołacają drzewa z liści i igieł, co często staje się przyczyną ich obumarcia. Szczególnie narażone na śmierć przez działalność pierwotnego stadium motyla są rośliny iglaste, choć owad ten na swoje miejsce bytowania najchętniej wybiera gatunki wyposażone przez naturę w liście.
Do naturalnych zjawisk, które swoim wyglądem przywodzą na myśl sceny z horroru, możemy zaliczyć również pleń. Okrzyknięta przez internautów mianem "Polskiego Venomu" formacja składa się z tysięcy maleńkich larw muchówki z gatunku ziemiórki pleniówki. Zbite w kształt węża owady w tym samym czasie przemieszczają się po ziemi, co potęguje wrażenie, że stanowią jedno ciało.