Klienci Taurona zgłaszają nieprawidłowości w rozliczeniach nadwyżek energii z fotowoltaiki. Problemy dotyczą mikroodczytów. "Moje całościowe wskazania licznika nijak się mają do zsumowanych wartości na fakturach, które otrzymuję. Oczywiście wskazania te są na moją niekorzyść" - pisze jeden z klientów firmy do redakcji money.pl. W konsekwencji prosumenci zaczęli płacić wyższe rachunki za prąd.
"Skoro licznik energii elektrycznej jest jedynym certyfikowanym urządzeniem, a do tego wskazania w aplikacji Tauronu oraz wskazania w aplikacji producenta paneli są zbliżone do wartości wskazanych na liczniku, to nie rozumiem, jak jakiś mikroodczyt może wskazywać o 2000 kWh mniej wyprodukowanej energii" - napisał klient do dziennikarzy. "To nie jest mikroodczyt tylko megaoszustwo" - podsumowuje autor listu, który twierdzi, że osób poszkodowanych w ten sam sposób są tysiące.
Boom na fotowoltaikę jest tak duży, że osoby, które montują panele, nie mogą podłączyć się do sieci. Rząd dofinansowywał budowę paneli słonecznych kolejnymi edycjami programu "Mój Prąd", jednocześnie studząc rynek poprzez wprowadzenie nowego rodzaju rozliczenia. Od 1 lipca 2022 roku nowi właściciele paneli słonecznych są rozliczani zgodnie z zasadą net-billingu, który zastąpił net-metering. Ten drugi system rozliczał się bezgotówkowo i za każde 1 kWh klient mógł odebrać potem 0,7 lub 0,8 kWh. Net-billing przelicza wyprodukowaną energią na gotówkę wg średnich cen miesięcznych. Pieniądze potem są dopisywane do rachunku klienta.
To właśnie system mikroodczytów, w którym każda kilowatogodzina jest przeliczana na podstawie ceny rynkowej, jest problematyczny. W net-metteringu klient widział, ile wyprodukował i ile za to dostanie. W net-billingu trzeba natomiast dokonać przeliczenia, co czyni sytuację bardziej skomplikowaną. Tym też tłumaczy się Tauron.
"Od kwietnia 2022 ustawa wprowadziła zasady rozliczeń oparte na bilansowaniu międzyfazowym metodą wektorową. W związku z tym występują różnice między ilością energii pobranej na liczniku - w aplikacji e-licznik a danymi rozliczeniowymi na fakturze. Dane nie pokrywają się. Warto jednak podkreślić, że ustawowe zasady rozliczeń są korzystne dla prosumentów. Obecnie energia bilansowana jest w sposób wektorowy, co równoważne jest z tym, że w momencie, kiedy przykładowo prosument wprowadza energię 3 kWh, jest ona w danej godzinie bilansowana z energią pobraną z sieci. W momencie, kiedy całkowity pobór klienta wynosi np. 2 kWh, klient po zbilansowaniu nie pobiera energii z sieci, a oddaje 1 kWh - co jest dla niego korzystniejsze, ponieważ zwiększa on tym samym swoją autokonsumpcję i nie musi zapłacić za energię zbilansowaną oraz ponieść opłat dystrybucyjnych od tej energii" - przekonuje Tauron w odpowiedzi na pytania money.pl.
Dopóki system rozliczania się nie zmienił, to "zwykle wielkość oddanej energii, z uwzględnieniem stosownych korekt, przewyższała ilość energii zużytej" - pisze klient firmy. Rozliczenia net-billing zmieniły jednak ten stan rzeczy.
Taki system rozliczeń wynika z ustawy o OZE - broni się natomiast Tauron. Takie samo stanowisko ma Miejski Rzecznik Konsumentów w Krakowie, do którego zgłosił się cytowany czytelnik. Klienci mają bowiem pretensje do Tauronu, że ten zmienił umowę jednostronnie i to na ich niekorzyść. Miejski Rzecznik Konsumentów uważa, że problemu nie ma, bo nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii z grudnia 2021 r. ustanawia system net-billingu docelowym systemem rozliczeń. UOKiK jednak komentuje dla money.pl, że "co do zasady każda zmiana w umowie wymaga świadomej akceptacji konsumenta i niezgodne z prawem jest jednostronne wprowadzanie zmian". Autor listu uważa, że zasady nowych rozliczeń są nieprzejrzyste i bazują na danych, którymi dysponuje tylko firma energetyczna. Ta natomiast problemu nie widzi, o czym wyraźnie powiedziała w piśmie do cytowanego tu klienta. "Po 1.04.2022 r. nie wykorzystujemy wskazań licznika tylko dane zużycia. Rozliczenie oparte jest na bilansowaniu godzinnym energii pobranej i oddanej zgodnie z nowelizacją ustawy o OZE. Rozliczenia dla prosumentów energii odnawialnej, prowadzimy na podstawie ilości energii sumarycznie zbilansowanej w każdej godzinie. Sumaryczne bilansowanie zrealizowane jest w systemie informatycznym. Dane, które przedstawiamy na fakturze, są wynikiem bilansowania" - tłumaczy Tauron. I przypomina, że oferuje e-liczniki, które pozwalają, na monitorowanie zużycia energii.
To kolejna potyczka Tauronu ze swoimi klientami. W sierpniu firma ruszyła z kontrolami fotowoltaiki. Spółka bowiem twierdzi, że niektórzy klienci dopuszczają się nadużyć. W samym obszarze gliwickim miała wykryć ponad 1,5 tys. niepoprawnych nastaw falowników i 1,6 tys. przypadków przekroczeń mocy zainstalowanej.