NASA wybrała miejsce do lądowania na asteroidzie Bennu. Będzie sporym wyzwaniem dla sondy

Bartłomiej Pawlak
NASA ma wylądować na asteroidzie Bennu latem 2020 roku. Na razie jednak problemem naukowców były ogromne skały, które pokrywają powierzchnię planetoidy. Amerykańskiej agencji udało się jednak znaleźć miejsce, gdzie sonda może przyczepić się do podłoża. Celem jest m.in. zbadanie ryzyka zderzenia asteroidy z Ziemią.

NASA już od dłuższego czasu przyglądała się asteroidzie Bennu (101955). Między innymi dlatego, że jest to jeden z obiektów potencjalnie niebezpiecznych dla Ziemi. Według obliczeń, szanse na zderzenie są bardzo niewielkie (1:2700) i - jeśli nic nie zmieni trajektorii planetoidy - prawdopodobnie minie ona naszą planetę 25 września 2135 roku. Spotkanie z Ziemią byłoby tragiczne dla gatunku ludzkiego.

>>> NASA "poluje" nie tylko na asteroidy, ale również na gwiazdy. Właśnie "dotknęła" naszego Słońca:

Zobacz wideo

Sonda NASA na razie orbituje wokół Bennu

Planetoida jest jednak na tyle mała (ok. 560 metrów średnicy), że astronomowie nie są w stanie przeprowadzić dokładnych badań za pomocą teleskopów na Ziemi (lub z orbity). Dlatego też NASA zdecydowała się wysłać sondę, która dokona precyzyjnych pomiarów (misja OSIRIS-REx). Sonda oderwała się od Ziemi we wrześniu 2016 roku (z pomocą rakiety Atlas V) i po dokonaniu kilku korekt kursu, a także skorzystaniu z asysty grawitacyjnej naszej planety dotarła do Bennu 3 grudnia 2018 roku.

Misja opłaciła się. Już po 8 dniach sonda odkryła obecność grup hydroksylowych w minerałach Bennu, co oznacza, że na większej asteroidzie, której Bennu była częścią, była kiedyś woda. Ostatniego dnia tego samego roku sonda weszła na orbitę asteroidy stając się pierwszym urządzeniem, które orbitowało wokół tak małego ciała niebieskiego. W czerwcu 2019 roku NASA pochwaliła się z kolei rewelacyjnymi fotografiami Bennu zrobionymi z odległości zaledwie 680 metrów od powierzchni.

Asteroida BennuAsteroida Bennu fot. NASA/Goddard/University of Arizona

Bennu usłana kamieniami, ale NASA sobie poradzi

Dopiero owe zdjęcia dobitnie pokazały, jak naprawdę wygląda powierzchnia Bennu. W rzeczywistości nie jest bowiem gładką (choć nieregularną) "kulką", którą mogliśmy oglądać na fotografiach zrobionych z oddali, ale ogromną skałą, na powierzchni, której spoczywają liczne kamienie.

Nie dość, że szczelnie pokrywają powierzchnię Bennu, to jeszcze są bardzo duże. NASA, w opublikowanym na początku grudnia filmie porównuje rozmiary niektórych z nich do... stadionu piłkarskiego:

 

To właśnie kamienista powierzchnia Bennu okazała się problemem. Sonda kosmiczna misji OSIRIS-REx ma bowiem za zadanie "wylądować", a właściwie przyczepić się do asteroidy specjalnym ramieniem (lądowanie na tak małym obiekcie byłoby wyjątkowo trudne z powodu niewielkiej masy - sonda mogłaby się więc odbić od asteroidy) i pobrać próbki regolitu (warstwy zwietrzałej skały) do badań. Dobrze byłoby, aby nie zahaczyła przy tym o żadną ze skał.

4 miejsca możliwego 'lądowania' na Bennu4 miejsca możliwego 'lądowania' na Bennu fot. NASA/Goddard/University of Arizona

NASA przez ostatnie miesiące intensywnie analizowała liczne zdjęcia powierzchni Bennu wykonane z rożnych kątów. Jakiś czas temu agencja wybrała cztery najlepsze miejsca do pobrania materiału, z których wyłonione miało zostać najlepsze. Teraz pochwaliła się, na którym z nich wyląduje sonda.

Zespół sprawujący pieczę nad misją OSIRIS-Rex zdecydował, że miejsce oznaczone jako "Nightingale" (ang. Słowik) będzie najlepsze. Znajduje się ono w kraterze na północnej półkuli Bennu i stanowi "najmniejsze zagrożenie dla bezpieczeństwa statku kosmicznego, jednocześnie zapewniając możliwość pobrania wspaniałych próbek".

Po dokładnej ocenie wszystkich czterech kandydujących miejsc, dokonaliśmy ostatecznego wyboru, biorąc pod uwagę to, które z nich ma największą ilość dobrego, rozdrobnionego materiału i jak łatwo statek może go pobrać, pozostając bezpiecznym. Spośród czterech kandydatów Słowik najlepiej spełnia te kryteria

- powiedział Dante Lauretta, profesor University of Arizon i główny naukowiec misji OSIRIS-REx.

'Nightingale' - miejsce lądowania sondy'Nightingale' - miejsce lądowania sondy fot. NASA / Goddard / University of Arizona

Zdaniem badaczy - pomimo wybrania najlepszego miejsca - pobranie próbek będzie nie lada wyzwaniem. Choć sam krater ma 140 metrów średnicy, to przestrzeń, do której sonda będzie mogła zbliżyć się bezpiecznie, to zaledwie 16 metrów. Oryginalny plan misji zakładał znalezienie przestrzeni o średnicy ok. 50 metrów, ale wiadomo już, że skalista natura Bennu nie pozwoli na znalezienie takiego miejsca.

Na szczęście statek został zaprojektowany tak, aby w razie zagrożenia automatycznie oddalił się od powierzchni asteroidy. Niewykluczone, że sonda będzie potrzebować kilku podejść, aby przyczepić się do planetoidy. Gdyby jednak żadna z nich się nie powiodła, NASA będzie próbować szczęścia w miejscu rezerwowym nazwanym "Osprey" (ang. Rybołów).

Asteroida BennuAsteroida Bennu fot. NASA/Goddard/University of Arizona/Lockheed Martin

Naukowcy chcą dotrzeć do początków Układu Słonecznego

Oczywiście jest jeszcze inny powód, dla którego krater "Nightingale" (Słowik) okazał się najlepszy. Szacuje się bowiem, że jest on dość młody, dzięki czemu regolit zalegający na jego dnie został odsłonięty niedawno. Dodatkową zaletą są niższe temperatury, które panują w tym miejscu, dzięki czemu materiał skalny powinien być lepiej zachowany.

Naukowcy mają nadzieję, że będą mogli dzięki temu dowiedzieć się więcej na temat oryginalnego środowiska asteroid, jakie istniało niedługo po powstaniu Układu Słonecznego. Być może dzięki badaniom uda im się ustalić skąd pochodzi życie na Ziemi?

Zespół misji OSIRIS-REx planuje "wylądować" na powierzchni asteroidy w sierpniu 2020 roku. Powrót sondy na naszą planetę planowany jest na 2023 rok.

Czytaj też: Asteroida Bennu "strzela" kamieniami w przestrzeń kosmiczną. Część z nich może trafiać w Ziemię

Więcej o: