Kosmetyczki nie mogą pracować, oddają środki ochrony szpitalom. Pomagają klienci. "Dostałam 2,5 tys. zł"

Robert Kędzierski
Koronawirus uderza w branżę usług. Jednymi z najbardziej poszkodowanych są ci, którzy nie mogą obyć się bez bezpośredniego kontaktu z klientem. Salony kosmetyczne w olbrzymiej większości nie mogą pracować. Kosmetyczki nie załamują jednak rąk - same pomagają innym, przekazują środki ochrony do szpitali. Część z nich otrzymuje też wsparcie od klientek.

Zamrożenie gospodarki spowodowane pandemią koronawirusa sprawia, że wiele firm musi wymyślać swoje strategie biznesowe na nowo. Jedne stają przed widmem upadłości, inne znalazły niszę na rynku. W cyklu #BiznesWalczy pokazujemy, jak polski i światowy biznes odnajduje się w nowej rzeczywistości. Jeśli chcesz się z nami skontaktować i opowiedzieć swoją historię, napisz na adres next.redakcja@agora.pl.

Branża kosmetyczna jest jedną z najbardziej poszkodowanych przez epidemię koronawirusa. W pracy, w której niezbędny jest bezpośredni kontakt  z klientem, świadczenie usług zdalnie jest niemożliwie - twierdzą przedstawiciele branży w rozmowach z Gazeta.pl.

Kosmetyczki przekazują środki ochrony bezpośredniej do szpitali. Organizują zbiórki

Właściciele salonów kosmetycznych, sami nie mogąc świadczyć usług na dotychczasowych zasadach, postanowili nie marnować swojej energii. Wiele gabinetów środki ochrony bezpośredniej - płyny do dezynfekcji, maski, fartuchy - przekazuje do szpitali.

Kosmetyczki w całej Polsce organizują też zbiorki, które mają pomóc ośrodkom zdrowia. - Tworzymy rezerwę środków ochrony osobistej dla szpitali w całej Polsce pod Patronatem Izby kosmetologów - wyjaśnia w rozmowie z next.gazeta.pl  Lucyna Łazarewicz-Lorens, która specjalizuje się w szkoleniach z zakresu liftingu, laminacji rzęs i brwi.

Zobacz wideo Co dalej z programami socjalnymi PiS-u? Wyjaśnia Jarosław Gowin

Podobnych inicjatyw, za którymi stoją właściciele salonów kosmetycznych, jest więcej - wyjaśnia nam Michał Łenczyński, dyrektor Akademii Sztuki Piękności, krakowskiej rodzinnej firmy, która od 38 lat prowadzi szkolenia branżowe. Łenczyński sam jest inicjatorem jednej z ze zbiórek. - Wiem, że takich inicjatyw jest wiele, sygnały napływają do mnie z całego kraju - mówi.

Salony kosmetyczne można wspierać. Niektórzy kupują vouchery, inni przekazują środki

Niektórzy klienci salonów kosmetycznych zdają sobie sprawę z tego, w jak ciężkiej sytuacji się one znalazły. Część właścicieli i pracownic może liczyć na wyjątkowe wsparcie.

Podzielę się z Wami czymś [...] Dziś napisała do mnie moja klientka. Dostałam 2,5 tys. zł

- napisała jedna z kosmetyczek na profilu Beauty Razem, grupy wsparcia dla pracowników i przedsiębiorców z branży, zrzeszającej ponad 20 tys. osób.

Czytaj też: Darowizny na walkę z koronawirusem z "zerową" stawką VAT. Nowe przepisy weszły w życie

Kosmetyczki dzielą się też informacjami o voucherach, które wykupują klienci - te będą realizowane, kiedy będzie to możliwe. Ten sposób wsparcia salonów wybiera coraz więcej klientów.

Emilewicz proponuje, by gabinety pracowały dalej. Branża: to niewykonalne

Według Głównego Inspektoratu Sanitarnego salony kosmetyczne mają szansę na działalność - przy zachowaniu podwyższonych środków ostrożności.

- Chcemy przygotować katalog zasad do spełnienia przez salon, aby mógł być otwarty. Jestem przekonana, że jest to możliwe - stwierdziła zaś Jadwiga Emilewicz, minister rozwoju.

Michał Łenczyński wyjaśnia jednak, że zalecenia GIS-u są niewykonalne, a praca w bezpośrednim kontakcie z klientem stoi w sprzeczności z zaleceniami epidemiologicznymi. Zwraca uwagę, że decyzję o zamknięciu i wsparciu finansowym gabinetów zostały podjęte m.in. w Niemczech, Grecji i Norwegii.

Więcej o: