Zgodnie z obowiązującym na Tajwanie prawem, każda osoba wracająca lub przybywająca do kraju musi odbyć obowiązkową, 14-dniową kwarantannę w związku z epidemią COVID-19. Mężczyzna, którego zachowanie zarejestrowała kamera monitoringu, nie zastosował się do tego wymogu.
Jak informuje CNN, mężczyzna opuścił swój pokój, aby zostawić na korytarzu coś dla swojego kolegi, który odbywał izolację w innym pokoju. Na zarejestrowanym przez kamerę nagraniu widać, że mężczyzna opuścił pomieszczenie, z którego nie powinien wychodzić, na osiem sekund.
Pracownicy hotelu, którzy dostrzegli zachowanie mężczyzny, zgłosili to do departamentu zdrowia. Służby, które przybyły na miejsce ukarały go najniższym możliwym wymiarem kary, wynoszącym 100 tys. dolarów tajwańskich. Maksymalna kara, jaką można nałożyć za złamanie reguł obowiązkowej kwarantanny w Kaohsiung wynosi milion dolarów tajwańskich (ok. 130 tys. złotych).
W leżącym w południowo-zachodniej części kraju i liczącym 2,7 mln mieszkańców mieście Kaohsiung funkcjonuje łącznie 56 hoteli, w którym można odbywać kwarantannę. Dysponują one ponad trzema tysiącami miejsc w pokojach.
Od niemal ośmiu miesięcy władze Tajwanu nie zgłosiły ani jednego przypadku lokalnego zakażenia koronawirusem. Praktycznie od samego początku tamtejsi przedstawiciele departamentu zdrowia kładą mocny nacisk na przeprowadzanie masowych testów wobec przyjezdnych i dokładne sprawdzanie osób, które mogły mieć z nimi kontakt.