Dyrektor generalny Pfizera Albert Bourla na telekonferencji poinformował, że szczepionka produkowana z BioNTech jest w stanie poradzić sobie z nowymi wariantami koronawirusa. Jej cena może jednak wzrosnąć, podaje Bloomberg. Firma jest także w trakcie opracowywania kolejnych produktów opartych o mRNA (szczepionka wykorzystująca sekwencję kwasu rybonukleinowego kodującą białka patogenu - red). Na konferencji podano także prognozy dotyczące wyników finansowych Pfizera w 2021 rok.
Firma szacuje, że ze sprzedaży uda się osiągnąć w tym roku wpływy na poziomie 59,4-61,4 mld dolarów. Sama szczepionka na koronawirusa ma zapewnić Pfizerowi 15 mld dolarów, czyli jedną czwartą przychodów. Warto też dodać, że w ostatnim kwartale ubiegłego roku jej sprzedaż wyniosła 154 mln dolarów.
Szczepionka Pfizera jest dość droga na tle preparatów innych firm. Rząd Stanów Zjednoczonych płaci 19,50 dol. za jedną dawkę. AstraZeneca planuje swój produkt sprzedawać po 4 dolary za dawkę, a Johnsons&Johnson celuje w cenę 10 dolarów.
Pfizer początkowo planował w 2021 roku wyprodukować i dostarczyć 1,3 mld dawek szczepionki. Firma zmieniła jednak prognozy i podwyższyła je do 2 mld. Zwiększenie dostaw jest związane m.in. z modernizacją fabryki w Belgii, co z kolei było przyczyną opóźnień w dostawach kilka tygodni temu.
Do końca stycznia Pfizer dostarczył 65 mln dawek na całym świecie i 29 mln w samych Stanach Zjednoczonych. Firma zapowiada, że do końca maja przekaże USA kolejne 200 milionów dawek. To oznacza dostawy na poziomie 10 mln dawek tygodniowo, dwukrotnie więcej niż w styczniu, wylicza Agencja Reutera.