Trafiają do szpitali, ciężko przechodzą zakażenie. Lekarka: Ale nadal twierdzą, że covida nie ma

- Widzimy pacjentów z przewlekłą niewydolnością oddechową, czyli te płuca są już tak zniszczone, że pacjenci już nigdy nie będą w stanie funkcjonować bez tlenu - mówi dr n. med. Hanna Winiarska, koordynatorka Szpitala Tymczasowego na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich (MTP). - Pacjent dostaje wtedy 7-12-metrowe wąsy tlenowe i na tym przewodzie, wokół koncentratora tlenu, będzie się toczyć całe jego życie - dodaje.
Zobacz wideo Co z funduszem kompensacyjnym? Klimczak: Projekt uzyskał poparcie wszystkich klubów i kół

Dr n. med. Hanna Winiarska, koordynatorka Szpitala Tymczasowego na MTP, w rozmowie z "Głosem Wielkopolski" podkreśliła, że czuje frustracje, widząc, jak kolejne niezaszczepione osoby trafiają z zakażeniem do szpitala. - Zdaję sobie wtedy sprawę z tego, że te osoby właśnie zmarnowały sobie życie, że będą cierpieć, dusić się, być może umierać, być może będą kalecy przez całe życie, chociaż wystarczyło przyjść dwa razy do punktu szczepień, zaszczepić się i tym samym zmniejszyć ryzyko tego, co się teraz dzieje - powiedział. Jak dodała, frustruje ją także fakt, że takie osoby zaufały "nie takim autorytetom, jak trzeba".

Lekarka zaznaczyła, że objawy wśród zaszczepionych chorych na COVID-19 a niezaszczepionych nie różnią się znacznie. Natomiast zdecydowanie różni się ich intensywność. - Pacjent zaszczepiony będzie miał trochę kaszlu, pacjent niezaszczepiony będzie miał ten kaszel dramatyczny. Pacjent zaszczepiony będzie miał zajęte 10-20 proc. powierzchni płuc, pacjent niezaszczepiony - 90-100 proc. - wyjaśniła, dodając, że główną przyczyną pobytu pacjentów w szpitalu jest kaszel i wirusowe zapalenie płuc, powikłane niewydolnością oddechową. - Pacjenci niezaszczepieni tę niewydolność oddechową mają dużo głębszą niż pacjenci zaszczepieni. Gdybyśmy spojrzeli na populację tych chorych, którzy trafiają pod respirator, to respiratoterapia inwazyjna u pacjenta zaszczepionego zdarza się niezwykle rzadko. Mieliśmy dosłownie kilka takich przypadków - myślę, że około pięciu - podkreśliła dr Hanna Winiarska.

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

oddział covidowy, zdjęcie ilustracyjne Pilne: nieprzytomny 10-latek chory na COVID-19 pod respiratorem w szpitalu

"Część pacjentów nadal twierdzi, że covidu nie ma, że zostali oszukani"

Lekarka w rozmowie z "Głosem Wielkopolski" wyjaśniła również, jakie konsekwencje niesie za sobą ciężkie przechorowanie COVID-19. - Covidowe zapalenie płuc może prowadzić do włóknienia płuc. Dochodzi do upośledzenia wentylacji, płuca nie są w stanie przekazywać w wystarczającej ilości tlenu do krwiobiegu. U niektórych pacjentów może dochodzić do nawracających odm opłucnowych. Każda odma opłucnowa jest stanem bezpośredniego zagrożenia życia - powiedziała.

Jak dodała, częściej spotyka się pacjentów z przewleką niewydolnością oddechową. - Czyli te płuca są tak zniszczone, że pacjenci już nigdy nie będą w stanie funkcjonować bez tlenu. I o ile kogoś stać na to, żeby sobie kupić przenośny koncentrator tlenu, to może na 2-3 godziny ten czas wychodzić z domu. Ale jeżeli kogoś na taki sprzęt nie stać, to dostaje 7-12-metrowe wąsy tlenowe i na tym przewodzie, wokół koncentratora będzie się toczyć całe jego życie. Nie będzie w stanie wyjść z domu na zakupy, do kościoła, do znajomych, nigdzie, bo ten 12-metrowy kabel będzie wyznaczał mu miejsce, do którego może dotrzeć bezpiecznie - powiedziała.

Dr Hanna Winiarska w rozmowie z "Głosem Wielkopolski" podkreśliła, że część pacjentów niezaszczepionych "przeżywa katharsis" i żałuje, że nie przyjęła preparatu. Jednak są też tacy, do których nawet tak ciężkie zachorowanie nie przemawia. - Jest część pacjentów, którzy nadal twierdzą, że covidu nie ma, że zostali oszukani przez fałszywe testy, lekarzy rodzinnych czy szeroko pojętą tajemniczą Big-Pharmę. I nadal twierdzą, że to, co się z nimi dzieje, nie ma najmniejszego związku z covidem - stwierdziła lekarka.

Koronawirus w Polsce - zdjęcie ilustracyjne Nie szczepili się, bo myśleli, że nie zachorują. "Człowiek jest jednak głupi"

Najnowsze dane epidemiczne

W niedzielę Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w ciągu ostatniej doby potwierdzono 22 389 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Z powodu COVID-19 zmarło 19 osób, natomiast z powodu współistnienia infekcji z innymi schorzeniami zmarło 26 osób.

Najwięcej infekcji stwierdzono w województwie mazowieckim - 3469 i na Śląsku - 3450, a najmniej - w województwie świętokrzyskim - 424 i na Podlasiu - 308.

Od początku epidemii w Polsce koronawirusem zakaziło się 3 671 421 osób. 85 675 chorych zmarło.

Więcej o: