Najgłupsze pytania na rozmowach o pracę. Uwierz - nie chciałbyś ich usłyszeć
Proszę nam sprzedać... niewidzialne pióro
Portal internetowy Glassdoor.com poprosił przedstawicieli największych światowych firm o podanie jednego pytania, jakie zadają podczas rozmowy rekrutacyjnej. Odpowiedzi zaskakują: na rozmowie kwalifikacyjnej Procter & Gamble usłyszelibyśmy: Proszę nam sprzedać... niewidzialne pióro. Z kolei w Citigroup zostalibyśmy poproszeni o podzielenie się swoją strategią podczas gry w tenisa stołowego.
Z kolei największy bank inwestycyjny Goldman Sachs kazałby nam rozwikłać następującą zagadkę: Załóżmy, że masz osiem identycznych kul. Jedna z nich jest nieco cięższa. Masz podaną skalę równowagi. Ile razy najmniej trzeba użyć skali, aby znaleźć cięższe piłki?

Logiczne łamigłówki i kozetka psychoanalityka
Facebook także postawiłby na łamigłówkę logiczną: Jest dwadzieścia pięć koni wyścigowych i pięć torów, nie ma stopera. Wskaż trzy najszybsze konie w najmniejszej liczbie wyścigów? Z kolei, szukając pracy w czołowym banku inwestycyjnym Merril Lynch, poczulibyśmy się jak na kozetce u psychoanalityka. Pytanie, z pozoru ogólnikowe, ale i tak mrożące krew w żyłach brzmi: Opowiedz mi o swoim życiu, począwszy od przedszkola.
Natomiast Pottery Barn, producent mebli i kreator wystroju wnętrz, sprawdziłby naszą wyobraźnię: Wyobraź sobie, że jestem dżinem i mogę ci dać twoją wymarzoną pracę, co i gdzie by to było?

U Google?a nie byłoby już tak łatwo
Zadanie do rozwiązania brzmi: Wchodzisz na górę po schodach. Za każdym razem podczas jednego ruchu możesz wykonać jeden krok lub dwa. Klatka schodowa ma n kroków. Na ile różnych sposobów można wspiąć się na schody?
Z kolei rozmowa o pracę w firmie Towers Watson (firma zajmująca się zarządzaniem zasobami ludzkimi) poruszałaby tematykę filozoficzną: Proszę ocenić, jak wiele płaszczyzn jest tam w niebie, natomiast Lubin Lawrence (zajmujący się doradztwem biznesowym) stawia na estetykę: Proszę opisać czekoladę Dove takimi cechami jak człowieka.
Miałeś dobre dzieciństwo? Od tego zależy twoja praca
Brown & Brown, firma ubezpieczeniowa, zamieniłaby się na potrzeby rekrutacji w psychoanalityka. Przykładowe pytania z rozmowy kwalifikacyjnej to: Jak oceniasz swoje życie w skali od 1 do 10? Na psychoanalizę stawia też czołowa firma budowlana w USA Kiewit Corp., pytając kandydatów: W co się bawiłeś jako dziecko? A w UBS, czołowym szwajcarskim banku, podczas rozmowy o pracę rekrutujący Cię mogą spytać o to, jak zachowałbyś się podczas gry w rosyjską ruletkę
Czy w ogóle są dobre odpowiedzi na takie pytania?
Psycholodzy i trenerzy biznesu zapewniają, że można się przygotować nawet na najgłupsze pytania i dobrze wypaść podczas rozmowy o wymarzoną pracę. Podkreślają, że odpowiednich reakcji można się wyuczyć i nie dać się zaskoczyć pustką w głowie. Należy sobie uzmysłowić, że funkcją tych pytań jest sprawdzenie, jak przyszły pracownik rozwiązałby trudny problem i czy umie myśleć samodzielnie. Zalecają, aby nie reagować nerwowo, ale - na przykład - zacząć głośno myśleć. Wówczas, nawet jeśli nie odpowiemy dokładnie na pytania, i tak zyskamy jakieś punkty. Można także - jeśli uważasz, że pytanie nie jest związane z pracą, o jaką się ubiegasz - bardzo grzecznie poprosić o podanie większej ilości szczegółów na temat danego problemu do rozwiązania.
Polskich ekspertów nie dziwią takie sztuczki. Bartosz Piecuch, specjalista HR z Ontime Recruitment, firmy zajmującej się doradztwem personalnym, uważa, że tego typu pytania są przydatne. - Dzisiaj w internecie można znaleźć niemalże wszystkie możliwe pytania, jakie mogą paść na rozmowie kwalifikacyjnej i mało które jest w stanie kandydatów zaskoczyć. Dlatego firmy wymyślają takie pytania, których kandydat jeszcze nie słyszał. Zadają je w taki sposób, aby sprawdzić umiejętność logicznego myślenia i odporność na stres - tłumaczy Piecuch. I dodaje: - Właściwie wszystkie pytania są gdzieś dostępne w sieci, trzeba odpowiednio poszukać, ale na wypadek, gdyby rzeczywiście padło coś, na co nie umielibyśmy odpowiedzieć, zawsze możemy ćwiczyć na innych pytaniach.