"P": Pośrednicy finansowi robią z dziennikarzy analityków

Coraz częściej dziennikarze ekonomiczni przechodzą do firm pośrednictwa finansowego i zostają ich analitykami - zauważa gazeta. Po co doradcom autorzy tekstów?

Z samego "Parkietu" do Expandera przeszedł Krzysztof Stępień. Wcześniej tę samą firmę zasiliła Katarzyna Siwek. Z kolei analityk Open Finance Mateusz Ostrowski wcześniej pracował w Radiu PiN, Marcin Krasoń m.in. w "Manager Magazin", a Emil Szweda w dziennikach: "Prawo i Gospodarka" oraz "Życie Warszawy". Natomiast główny analityk Gold Finance Roman Przasnyski był wcześniej zastępcą redaktora naczelnego "Parkietu", a potem pracował w "Rzeczpospolitej" oraz "Forbesie".

Skąd tak wielu dziennikarzy wśród analityków? - Pośrednicy zatrudniają dziennikarzy ze względów marketingowych. Znana osoba, która potrafi łatwo mówić o inwestycjach, pomaga w pozyskiwaniu klientów - wyjaśnia "Parkietowi" Marcin Materna, szef działu analiz Millennium Domu Maklerskiego.

Piotr Augustynowicz, wiceprezes Expandera, podkreśla zdolności komunikacyjne dziennikarzy: - Mogą w bardziej przystępny sposób, niż na przykład analitycy z doświadczeniem zdobytym w biurze maklerskim, przekazywać skomplikowaną wiedzę dotycząca rynków finansowych - mówi dziennikowi. Nie bez znaczenia są też kontakty w branży.

Czy byli dziennikarze mogą przygotować wiarygodne analizy? Przedstawiciele firm doradczych zapewniają, że nad takimi dokumentami pracują "całe zespoły ekspertów".