Dawno nie było akcji marketingowej, która narobiłaby takiego zamieszania. Nic dziwnego - nikt jeszcze nie zdecydował się dawać tysiącom ludzi do testów telefonów. I to nie byle jakich telefonów - smartfonów! No i zaczęło się. Brzydki jak zawsze Kuba Wojewódzki zdaje się wyłazić z każdego kąta zachęcając do udziału w testach, rzecznik Playa chwali się, że zainteresowanie jest tak wielkie, że trzeba zwiększyć zamówienia.
Oczywiście nie wszystko jest całkiem różowe. Na znanym, lubianym i finansowanym blogu Antyweb.pl Szymon Barczak zapienił się niedawno wypominając Playowi szereg win. Podstawowy zarzut - cała akcja to nie, jak twierdzi operator, edukowanie Polaków, a rozbudowywanie sobie bazy klientów nieuczciwymi metodami. Owa nieuczciwość to szpiegowanie użytkowników przy pomocy aplikacji, do instalacji której są oni gorąco przez Play zachęcani. Ma ona czytać nasze SMS-y, badać nasze położenie i grzebać w naszych plikach. Brr. Poza tym Antyweb wypomina fatalne parametry smartfona, który ponoć nadaje się do dzwonienia, maili i SMS-ów.
Rzecznik Play odpowiedział z równie dużym przytupem punktując autora, że cała ta historia ze szpiegostwem to wielka ściema.
Bitwa trwa, a tymczasem po przeczytaniu całej historii aż kłuje w oczy, że każda ze stron bardzo stara się rżnąć głupa. Głup Antywebu polega na złudzeniu, że Szymon Barczak udaje marketingową dziewicę - czy naprawdę choć przez chwilę sądził, że Play realizuje misję społeczną zastępując MEN? W każdej takiej akcji oczywistym celem jest, obok pokazania się, tworzenie bazy klientów. To tak oczywiste, że wspominanie o tym jest wstydliwe, a co dopiero oburzanie się. Zwłaszcza na blogu technologicznym.
Z kolei głup Playa to bardzo ostrożna odpowiedź na zarzuty. Co prawda dowiadujemy się, że aplikacja wcale nie czyta naszych danych, a jedynie odnotowuje fakt ich istnienia. Świetnie, ale wypadałoby choćby wspomnieć po co. Skoro już bronimy się, to porządnie - powiedzmy, że sprawdzamy czego lud używa, by wiedzieć, czy potrzebuje jakkolwiek tych smartfonów.
Zadziwia też brak choćby cienia próby obrony testowego smartfona - Play mówi, że faktycznie to kiepski telefon, ale na lepszy nie było ich stać. Ok, rozumiem, ale skoro się na niego zdecydowaliśmy, to się przynajmniej nie wstydźmy, bo nasi testerzy-klienci poczują się głupio.
No i co? No i po raz kolejny okazało się, że własna opinia nie wystarczy - dobrze też wyrobić sobie własną mądrą opinię, zanim się ją pokaże światu. Znowu wyszło też na jaw, że lepiej od razu opowiedzieć dokładnie co i jak się robi, bo w końcu ktoś to wytropi i będzie smród. Nieważne czy uzasadniony, bo aromat i tak nieświeży pozostaje.
Dawno nie było akcji marketingowej, która narobiłaby takiego zamieszania. Nic dziwnego - nikt jeszcze nie zdecydował się dawać tysiącom ludzi do testów telefonów. I to nie byle jakich telefonów - smartfonów! No i zaczęło się. Brzydki jak zawsze Kuba Wojewódzki zdaje się wyłazić z każdego kąta zachęcając do udziału w testach, rzecznik Playa chwali się, że zainteresowanie jest tak wielkie, że trzeba zwiększyć zamówienia.
Oczywiście nie wszystko jest całkiem różowe. Na znanym, lubianym i finansowanym blogu Antyweb.pl Szymon Barczak zapienił się niedawno wypominając Playowi szereg win. Podstawowy zarzut - cała akcja to nie, jak twierdzi operator, edukowanie Polaków, a rozbudowywanie sobie bazy klientów nieuczciwymi metodami. Owa nieuczciwość to szpiegowanie użytkowników przy pomocy aplikacji, do instalacji której są oni gorąco przez Play zachęcani. Ma ona czytać nasze SMS-y, badać nasze położenie i grzebać w naszych plikach. Brr. Poza tym Antyweb wypomina fatalne parametry smartfona, który ponoć nadaje się do dzwonienia, maili i SMS-ów.
Rzecznik Play odpowiedział z równie dużym przytupem punktując autora, że cała ta historia ze szpiegostwem to wielka ściema.
Bitwa trwa, a tymczasem po przeczytaniu całej historii aż kłuje w oczy, że każda ze stron bardzo stara się rżnąć głupa. Głup Antywebu polega na złudzeniu, że Szymon Barczak udaje marketingową dziewicę - czy naprawdę choć przez chwilę sądził, że Play realizuje misję społeczną zastępując MEN? W każdej takiej akcji oczywistym celem jest, obok pokazania się, tworzenie bazy klientów. To tak oczywiste, że wspominanie o tym jest wstydliwe, a co dopiero oburzanie się. Zwłaszcza na blogu technologicznym.
Z kolei rżnięcie głupa w wykonaniu Playa to bardzo ostrożna odpowiedź na zarzuty. Co prawda dowiadujemy się, że aplikacja wcale nie czyta naszych danych, a jedynie odnotowuje fakt ich istnienia. Świetnie, ale wypadałoby choćby wspomnieć po co. Skoro już bronimy się, to porządnie - powiedzmy, że sprawdzamy czego lud używa, by wiedzieć, czy potrzebuje jakkolwiek tych smartfonów. Zadziwia też brak choćby cienia próby obrony testowego smartfona - Play mówi, że faktycznie to kiepski telefon, ale na lepszy nie było ich stać. Ok, rozumiem, ale skoro się na niego zdecydowaliśmy, to się przynajmniej nie wstydźmy, bo nasi testerzy-klienci poczują się głupio.
No i co? No i po raz kolejny okazało się, że własna opinia nie wystarczy - dobrze też wyrobić sobie własną mądrą opinię, zanim się ją pokaże światu. Znowu wyszło też na jaw, że lepiej od razu opowiedzieć dokładnie co i jak się robi, bo w końcu ktoś to wytropi i będzie smród. Nieważne czy uzasadniony, bo aromat i tak nieświeży pozostaje.