Jak pokazują badania, aż 34,5 procent niemieckich internautów przegląda strony porno. We Francji jest ich 33,6 procent, a w Hiszpanii 32,4. Na czwartym miejscu w Europie lokują się Włochy z odsetkiem użytkowników sieci przeglądających porno wynoszącym 28,9 procent.
I to właśnie włoski Uniwersytet w Padwie postanowił przeprowadzić badania, które przyniosłyby odpowiedź na to, jak oglądanie porno w sieci wpływa na zdrowie. Przebadano 28 tysięcy młodych mężczyzn (od nasto- do dwudziestokilkulatków). Jeśli lubicie pornografię, to wyniki mogą was przerazić.
Tak się bowiem składa, że korzystanie z niej może doprowadzić do problemów z erekcją i w efekcie nawet trwałej niemożności do odbycia stosunku. To nie tylko kwestia psychologiczna, problem uzależnienia - który również jest poważny - ale także biologiczna. Częste wystawianie się na ekstremalne bodźce sprawia bowiem, że organizm słabiej reaguje na dopaminę (tzw. "hormon szczęścia") i w zwykłej, łóżkowej sytuacji... Cóż, może w ogóle nie zareagować. Włoscy uczeni nazwali ten problem "seksualną anoreksją".
Spokojnie jednak: stan jest odwracalny. Wymaga kilkumiesięcznej, specjalistycznej terapii, ale jest odwracalny. Czy to was uspokoiło?
Nie? To zostawcie te świństwa. Dla zdrowia (i dodatniego przyrostu naturalnego)!