Jeśli ktokolwiek myślał, że po zeszłorocznej wojnie wypowiedzianej całemu światu przez hakerów z LulzSec i wyczynach haktywistów z Anonymous, w Sieci choć na chwilę zrobi się spokojnie, to niestety nie miał racji. Minęły zaledwie dwa tygodnie stycznia, a hakerzy już atakują... w zasadzie każdego, kogo się da.
Jednego dnia media na całym świecie doniosły o atakach na duży sklep sieciowy, witryny, na której znaleźć można gry dla najmłodszych, izraelską giełdę papierów wartościowych oraz izraelskie linie lotnicze.
Należący do Amazon, sklep Zappos (handluje odzieżą) musiał zresetować hasła 24 milionom swoich klientów. Jego przedstawiciele twierdzą, że choć w ręce e-włamywaczy nie wpadły pełne dane, to mogli oni wejść w posiadanie ostatnich czterech cyfr z kart kredytowych osób kupujących w Zappos. Mogły one także stracić swoje dane osobowe i adresowe.
Włamywacze dostali się do wewnętrznej sieci firmy przez jeden z serwerów w stanie Kentucky.
Cyberprzestępcy zaatakowali także ponad sześćdziesiąt serwisów używających w nagłówku witryny słowa takie jak "game" i "arcade". Zostały one zainfekowane szkodliwym oprogramowanie, które mogło zostać pobrane na komputer osoby szukającej rozrywki przy sieciowych grach wideo.
Firma Avast, która tworzy oprogramowanie zabezpieczające komputery twierdzi, że cyberprzestępcy wiedzą, iż najmłodsi są mniej ostrożni od dorosłych. Dlatego też atakowano serwisy oferujące gry dla dzieci. Oprogramowanie chroniące jeden z nich - cutearcade.com - w ciągu tygodnia wygenerowało ponad 12 tysięcy raportów na temat infekcji szkodliwym oprogramowaniem.
Hakerzy idą na wojnę z całym światem>>
Ataki przeprowadzono także na oficjalne strony internetowe izraelskich linii lotniczych El Al oraz Giełdy Papierów Wartościowych w Tel Awiwie. W obu przypadkach wykorzystano atak DDoS, który polega na "zalaniu" stron internetowych wywołaniami, których nie mogą obsłużyć i ostatecznym przeciążeniu, zawieszeniu ich.
Administratorzy stron internetowych twierdzą, że ataki w żaden sposób nie wpłynęły na ruch lotniczy i działanie giełdy, choć w sieci pojawiły się dane z kart kredytowych kilkudziesięciu tysięcy osób. Z oficjalnych doniesień wynika, że atak prawdopodobnie został przeprowadzony z Arabii Saudyjskiej. Działania te mają mieć podłoże polityczne.
Jeśli więc jeszcze tego nie zrobiliśmy, to prawdopodobnie warto dopisać dwie pozycje do listy postanowień noworocznych. Pierwsza powinna składać się ze słów "zainwestuję w dobre oprogramowanie antywirusowe i zaporę ogniową". Druga powinna być odrobinę prostsza - "będę ostrożny w Sieci". Jeszcze nikomu to nie zaszkodziło.
[za: BBC]