Sama nazwa "kanał premium" zarezerwowane do tej pory dla telewizji symbolizuje przemianę, jaka zachodzi w serwisie i całej branży.
Wedle prezesa YouTube Salara Kamangara przyszłość mediów stanowią profesjonalne kanały tematyczne doskonale dopasowane do odbiorcy. Era oglądania tego "co oni nadają" ustępuje miejsca "czego my żądamy". A robimy to bardzo szybko - po prostu klikając. Serwis chce nadążyć za zmianami naszych zachowań a nawet wyprzedzić je o krok.
"Unosimy się właśnie na trzeciej fali mediów. Pierwszą była era nadajników telewizyjnych, drugą sieci kablowych. Obecnie najważniejsze jest dawanie ludziom dokładnie tego, co chcą dzisiaj oglądać" - powiedział Kamangara.
Jedynym sposobem, aby znaleźć odpowiedź na to pytanie jest podjęcie ryzyka inwestycyjnego. Chcąc zrealizować swoją wizję YouTube wydało 100 mln dolarów i planuje udostępnić w tym roku 100 różnych kanałów premium, zmienił też układ graficzny swojej strony wyszukiwania zachęcając nas do zapisywania się do ulubionych nadawców.
Serwis liczy, że dopasowane przełoży się na lojalność - subskrypcję. Jest ona pewną formą bezpłatnego abonamentu bez zobowiązań i jednocześnie wygodnym sposobem weryfikacji popularności poszczególnych kanałów. Jedno spojrzenie na rankingi i wiadomo, co się podoba. Subskrypcja tworzy też więź między odbiorcami i nadawcami, dla których zmiany na YouTube również są rewolucyjne.
Serwis nie wytwarza materiałów, potrzebuje "Kreatorów Treści", którzy wypełnią olbrzymią medialną przestrzeń. Co zyskują nadawcy dzięki rozdrobnieniu "eteru" na drobne fragmenty? Będą mogli łatwiej dostosować się do potrzeb swoich odbiorców, znaleźć sobie niszę i zostać jej liderem.
Prezes YouTube na konferencji D: Dive Into Media, która obywa się właśnie w Kalifornii, wyjaśnił, w jaki sposób takie działanie zwiększa zyski portalu. Jako przykład podał znany film o psie jeżdżącym na deskorolce.
"CPM w takich filmach jest stosunkowo niski. Wystarczy jednak upakować je do jednego kanału np. miłośników psów lub fanów deskorolek a CPM znacznie wzrasta".
Cena, którą nadawca musi płacić za dotarcie do tysiąca odbiorców (Cost Per Mile z łac. mille - tysiąc) rośnie więc, jeśli treści są zgrupowane w kanał. Dlaczego? Ponieważ odbiorcy oglądający "dokładnie to, czego szukali" są bardziej aktywni w sieci, chętniej klikają, oglądają więcej.
Czy YouTube jest w stanie dorównać tradycyjnym mediom, które dwoją się i troją produkując setki seriali, filmów i programów naukowych? Być może kluczem do sukcesu jest połączenie najlepszych cech "nowych" i "starych" mediów. Miliony czekają na coś, czego jeszcze nie widziały, ale co doskonale spełnia ich oczekiwania. Przed twórcami treści niełatwe zadanie. Czy YouTube uda się zająć miejsce telewizji ? Ciekawe, co o tym sądzicie.
[za yahoo.com ]