Magazyn Wired wynotował pięć spraw, które można uznać za kluczowe.
Pierwsza, to komentarz do warunków w chińskich fabrykach, gdzie powstaje sprzęt Apple.
Apple już od dawna bardzo poważnie traktuje warunki pracy w fabrykach. Nasze zaangażowanie wyrażamy prosto: każdy pracownik ma prawo do uczciwego traktowania bez dyskryminacji i bezpiecznego stanowiska pracy, gdzie zarabia konkurencyjną pensję, a swoje spostrzeżenia może swobodnie zgłaszać zwierzchnikom. Dostawcy Apple muszą się z tego wywiązywać, jeżeli chcą robić z nami interesy. Jeśli dowiadujemy się, że nasz podwykonawca zatrudnia nieletnich, to jest to rażące wykroczenie, skutkujące zerwaniem współpracy.
Cook przypomniał, że Apple monitoruje fabryki i dzięki temu udało się usunąć dziecięcych pracowników z zespołów w końcowej część łańcucha dostaw. Warto też zauważyć, że zaczął swoje wystąpienia od dyskusji o warunkach pracy, jakby odpowiadając na przewijające się w mediach oskarżenia o nieludzkie traktowanie pracowników fabryk Foxconn. Z tonu wypowiedzi przebijała pokora - Apple wie, że to się zdarza i stara się temu zaradzić.
Część wystąpienia dotyczyła też jakości, z jakiej znane jest Apple i idących za nią wysokich cen:
Cena rzadko jest najważniejszą rzeczą. Tani produkt może się nieźle sprzedawać i klient będzie zadowolony z faktu, że wydał niewiele. Ale potem przynosi produkt do domu, zaczyna używać i zadowolenie gdzieś pryska. I nie pojawia się, mimo, że klient używa produktu każdego dnia - aż w końcu już nie może wytrzymać. Nie pamięta ciągle, że "to był dobry interes", bo nienawidzi już tego przedmiotu.
Redaktor Wired zauważa, że Cook odpowiadał tu na pytanie o inne tablety, konkurencję iPada, a zwłaszcza Kindle Fire. Jasno dał do zrozumienia, że nie uważa go, ani żadnego innego budżetowego tabletu - a może w ogóle żadnego tabletu - za zagrożenie dla produktu Apple. Co pokazuje, że Cook również jest wojownikiem, jak Steve Jobs i nie ma szacunku dla produktów z Androidem.
Zresztą dał jasno do zrozumienia, gdzie i na jakich zasadach rozegra się walka o klienta:
Prawdziwym katalizatorem rynku tabletów będzie walka o innowację i przekraczanie nowych granic. Szczerze mówiąc - będziemy konkurować z każdym. Uwielbiam konkurować. Oczywiście tak długo, jak długo ludzie wymyślają swoje własne rozwiązania.
Nawiązanie do konkurencji, która oskarżana jest przez Apple o kopiowanie rozwiązań, jest bardzo czytelne. Nie wiadomo, kogo Apple uważa za godnego przeciwnika. Google? O którego Androidzie Cook wyrażał się "ten inny system operacyjny".
Tim Cook wspomniał też, że Apple zaczęło niejako konkurować samo ze sobą:
Sprzedaż iPadów wpłynęła negatywnie na sprzedaż Maków. Jednak patrząc na to zjawisko cieszymy się - w sumie dobrze, że atakujemy sami siebie, a nie pozwalamy na to komuś. Nie chcemy powstrzymywać jednego z naszych zespołów od robienia najlepszych urządzeń, nawet jeśli ma to wpłynąć na sprzedaż innego produktu. Celem naszej oferty jest zadowolenie klientów i sprawienie, by kupowali produkty Apple.
Coś w tym jest, bo czy ktokolwiek myślący o Apple jako innowacyjnej, dynamicznie rozwijającej się firmie, ma na myśli Macbooki i Mac OS? W przeciwieństwie do Microsoftu, który stara się podtrzymać markę Windows integrując ja z urządzeniami mobilnymi, Apple może porzucić komputery i systemy operacyjne, gdy przestanie to być opłacalne.
Część wystąpienia dotyczyła także wielkiego poprzednika, Steve'a Jobsa - nawiązanie do jego filozofii wyjaśnia i rozszerza powyższą wypowiedź o Macbookach:
Steve kładł nacisk i uczył nas przez wiele lat, że firma powinna rozwijać się dookoła jednego świetnego produktu i że warto wyjątkowo skupić się na kilku rzeczach, zamiast próbować robić wiele, ale żadnej dobrze. Powinniśmy inwestować w rynki, gdzie możemy wnieść coś w życie ludzi, a nie tylko sprzedawać więcej produktów. I na tych założeniach, wraz z założeniem o utrzymaniu znakomitej jakości produktów Apple, chciałbym się skupić - to one czynią z Apple magiczne miejsce. Jesteśmy skoncentrowani na przyszłości. Nie siedzimy myśląc o tym, jak wspaniale było wczoraj. Uwielbiam tę cechę. To ona nas napędza.
Z jednej strony Cook podkreślił, że nie będzie oglądał się na dokonania poprzednika i postara się, by firma dalej się rozwijała. A z drugiej - że chce kontynuować wizję i kulturę pracy proklamowaną przez Jobsa. Jego duch nadal obecny jest w firmie. Apple ma jasno określony cel i powinno być w stanie dostarczać solidne, innowacyjne produkty.
Przyszłość skonfrontuje słowa Cooka z rzeczywistością. Na razie świat powoli zaczyna wstrzymywać oddech czekając na iPada 3. O którym szef nie zająknął się ani słowem.