Użytkownicy Maków nie są już bezpieczni

Wirusy wbiły swoje kły w świecące jabłuszka.

Żarty żartami, ale niestety skończyły się czasy, gdy użytkownicy komputerów Mac mogli podśmiewać się z użytkowników podatnego na wirusy Windowsa.

Złośliwy robak zwany Flashback lub Flashfake od zeszłego zaatakował prawie 600 tysięcy komputerów marki Apple, w tym 100 tysięcy w Kanadzie. Jest to prawdopodobnie dopiero pierwszy z wielu ataków na użytkowników takiego sprzętu.

Mikko Hypponen z firmy F-Secure ocenia pojawienie się tego wirusa jako historyczne wydarzenie - za pierwszym podejściem zdołał zainfekować aż 1% wszystkich Maków na świecie.

Początków wirusa dopatruje się w Rosji i fałszywym wyskakującym okienku zachęcającym do zainstalowania nowej wersji Adobe Flash. Później crackerzy odnaleźli lukę w zabezpieczeniach platformy Java, co pozwoliło na zainfekowanie komputerów bez żadnej ingerencji ze strony użytkownika. Strony, które zainfekują komputer mogą wyglądać całkowicie normalnie, ale w tle ładują program w Javie i wpuszczają wirusa do systemu. Zarażone komputery mogą być obserwowane przez crackerów i zdalnie kontrolowane, co pozwala na wykradzenie prywatnych informacji.

Obserwatorzy i specjaliści od bezpieczeństwa od dawna ostrzegali, że twórcy wirusów porzucają komputery z systemem Windows i przenoszą się na inne, mniej chronione platformy. Celem stały się już telefony z Androidem, teraz komputery Mac, spodziewane są iPhone'y oraz iPady. Niektóre firmy już dawno przygotowały wersje swoich programów dla systemu MacOS. Apple co prawda umieszcza w systemie prosty program antywirusowy, ale nie został on jeszcze zaktualizowany na okoliczność wirusa Flashback/Flashfake.

Apple będzie musiało dopiero odebrać lekcję, którą Microsoft ma już za sobą - dbania o bezpieczeństwo swoich systemów i świadomość zagrożeń wśród użytkowników.

[ Winnipeg Free Press ]

Więcej o: