Zakłócenia sygnału GPS mające miejsce na terytorium Korei Północnej ma również wpływ na loty cywilne i wojskowe, które odbywają się nad Koreą Południową.
Tamtejsza Komisja Komunikacji potwierdziła, że jej śledztwo przeprowadzone w celu znalezienia źródła zakłóceń nie pozostawia wątpliwości: to efekt działalności sąsiada, który używa prawdopodobnie sprzętu zaimportowanego z Rosji mającego zasięg ok. 100 km.
Władze Korei południowej informują, że w ciągu minionego tygodnia 250 samolotów odnotowało problemy w odbiorze sygnału GPS, zaznaczając jednocześnie, że nie jest on niezbędny do nawigacji, loty są więc bezpieczne, bo mogą przełączyć się na alternatywny system.
Cała sprawa jest być może odsłoną wojny cyfrowej, która ma na celu skomplikowanie życia w Korei Południowej. Tylko czy igranie z życiem niewinnych cywili ma jakiekolwiek wytłumaczenie?
[ za slashgear.com ]