W nowym Raporcie Przejrzystości (Transparency Report) Google ujawniło, jak wiele i na prośbę jakich firm bądź organizacji z najpopularniejszej wyszukiwarki świata usuwane są różne linki. Obecnie w trosce o przestrzeganie praw autorskich gigant z Mountain View pozbywa się każdego tygodnia około 250 tysięcy wyników wyszukiwania. To więcej niż usunięto linków w całym 2009 roku, więc wzrost jest potężny.
W ubiegłym miesiącu zdecydowanie najwięcej linków, aż 520 tysięcy, usunięto na prośbę Microsoftu. 456 tysięcy URL-ów usunięto na wniosek mało znanej organizacji Marketly, a ponad 150 tysięcy - BPI, czyli brytyjskie stowarzyszenie przemysłu fonograficznego. Linki pochodziły z prawie 23 tysięcy domen, a najwięcej wniosków dotyczyło treści zamieszczonych na portalach Filestube (34 tysiące), 4shared (21 tys.) oraz Zippyshare (16 tys.). Żądania o usunięcie pochodziły łącznie od niemal 1 200 właścicieli praw autorskich i ponad tysiąca różnych organizacji.
Większość usuwanych linków odsyła do stron oferujących nielegalne oprogramowanie, muzykę, filmy, gry czy pornografię. Aż 97 procent wniosków złożonych przez formularz internetowy Google jest akceptowanych i średnio około 11 godzin po zgłoszeniu żądania dany link zostaje usunięty. System działa więc sprawnie, szybko i korzysta z niego coraz więcej przedsiębiorstw czy organizacji.
I choć usuwanie linków z wyszukiwarki nie rozwiązuje zupełnie problemu nielegalnych treści rozpowszechnianych przez Internet, to organizacje pokroju BPI czy koncerny takie jak Microsoft powinny cieszyć się, że Google daje im taką możliwość, zamiast narzekać, że nie mają skutecznych narzędzi do walki z piratami.
[Za: GigaOM ]