Jak już pisaliśmy pomiędzy FBI a Apple rozgorzał spór dotyczący iPhone'a należącego do terrorysty, który w zamachu w zeszłym roku zastrzelił czternaście osób. Amerykański sąd, zgodnie z wnioskiem FBI, nakazał Apple stworzenie backdoora , za pomocą którego można by włamać się do telefonu. Apple odmawia twierdząc, że stworzenie takiego narzędzia pozwoli "otwierać" wszystkie wyprodukowane iPhone'y, gdyż łamiąc zabezpieczenia w tym jednym złamali by zabezpieczenia wszystkich. Osobną kwestią pozostają twierdzenia Apple, wedle których nie da się zarówno odblokować iPhone'a, jak i dostać do zapisanych w nim danych, które są zaszyfrowane.
W zapewnienia te nie wierzy John McAfee, twórca legendarnego programu antywirusowego ( przejętego przez Intela w roku 2011). Kilka dni temu złożył zaskakującą deklarację.
"Pracuję z grupą najlepszych hakerów na naszej planecie. Bez żadnej opłaty rozszyfruję iPhone'a należącego do sprawcy masakry w San Bernardino"
Potwierdzając swoją determinację dodał:
"Jeśli nie uda mi się włamać do tego iPhone'a zjem buta na wizji, w programie Neila Cavuto"
McAfee dodał, że na złamanie iPhone'a potrzebuje trzech tygodni.
McAfee zdaje się być pewny swego, jego deklaracja może być jednak jedynie chwytem marketingowym. Po pierwsze jest niemal pewne, że FBI nie powierzy iPhone'a, w którym mogą znajdować się jakieś istotne dla bezpieczeństwa kraju dane tak kontrowersyjnemu człowiekowi. Tym bardziej, że pracują z nim ludzie, nad którymi rząd USA nie ma żadnej kontroli.
Poza tym John McAfee może udowodnić swoją tezę rozszyfrowując innego iPhone'a zabezpieczonego dokładnie w ten sam sposób, jak ten należący do terrorysty.