Współcześni żołnierze noszą coraz więcej prądożernego sprzętu, więc baterie zaczynają być równie istotne, co amunicja. Zazwyczaj naładowanie sprzętu nie jest specjalnym problemem, czołgi i transportery opancerzone to dobre źródła prądu, ale niektóre jednostki wojskowe muszą operować przez dłuższy czas za liniami wroga i bez luksusu posiadania pojazdów mechanicznych. W ładowaniu GPS-ów, nadajników radiowych, noktowizorów oraz całej reszty elektronicznych gadżetów może im pomóc nowy wynalazek - RAPS, Remote Auxiliary Power System.
RAPS to coś prawie jak kotwiczka na kablu, tylko że kotwiczka ta wyposażona jest w dwa styki, jeden do kontaktowania się z przewodem pozbawionym izolacji, a drugi mający postać wysuwanego ostrza do uzyskania połączenia z żyłą przewodu izolowanego. Do tego urządzenie wyposażone jest również w przetwornicę zamieniającą prąd zmienny płynący przewodami na prąd stały, taki jak w instalacji elektrycznej samochodu (lub transportera opancerzonego).
[via Wired ]
Leszek Karlik