Na szczęście były to tylko chwilowe zaniki prądu. Ale po upałach często nadchodzi czas na gwałtowne burze, a wyładowania energetyczne mogą narobić niemało szkód. Najgorzej gdy piorun trafi we wrażliwy punkt elektrycznej sieci przesyłowej. Brak prądu może wywołać tragiczne w skutkach wydarzenia...
Tak właśnie stało się 13 lipca 1977 w Nowym Jorku, kiedy piorun uderzył w jedną z podstacji energetycznych przy rzece Hudson. Wyzwoliło to łańcuch wydarzeń, które w efekcie poskutkowały wyłączeniem prądu w całej metropolii - w niektórych częściach miasta nawet na ponad 24 godziny. Zapanowała ciemność, a wtedy...może dojść do nieoczekiwanych zachowań społecznych.
Wszelkie zabezpieczenia zawiodły - a jak podaje serwis Wired News - do zaćmienia Nowego Jorku doprowadził pech (przypomnijmy, że działo się to 13-tego) i błędy samego dostawcy prądu. Dlatego ok. 21:30 zapanowała ciemność. Nowy Jork był wtedy na krawędzi bankructwa z powodu finansowego kryzysu. Gdy zgasły światła, w mieście rozpoczęła się fala rozruchów i kradzieży - to jedna z najbardziej niechlubnych kart w historii miasta.
Nowy Jork Nowy Jork
Podczas wielkiego zaćmienia Nowego Jorku aż 1616 sklepów zostało okradzionych lub zniszczonych. Wybuchło ponad tysiąc pożarów. Aresztowano 3776 osób - to największe masowe aresztowanie w historii Nowego Jorku. Aż zabrakło cel do zamykania ludzi... Straty wyceniono na ok. 300 milionów USD.
Takie były rezultaty wyłączenia prądu w Nowym Jorku 33 lata temu. Strach pomyśleć, co mogłoby się dziać na ulicach naszych miast, gdyby przydarzyłoby się to w Polsce...
Via [ Wired ]
Mariusz Koryszewski