Wygląda na to że sukces iPada oraz narastająca moda na tablety odbywa się kosztem czytników. W ostatnich tygodniach szereg firm produkujących czytniki popadło w kłopoty. Audiovox anulował zapowiadany czytnik RCA Lexi, iRex zbankrutował, Plastic Logic zwraca klientom pieniądze i wycofuje się ze swojego czytnika Que, zaś Cool-er - jedna z pierwszych firm, która wydała czytnik podobny do stworzonego przez Sony - nie podaje informacji kiedy dostępne będzie więcej egzemplarzy jej urządzenia.
Jak mówi Sarah Rotman Epps, analityk z Forrestera:
Firmy, które nie posiadają ani marki, ani sieci dystrybucyjnej poniosły porażkę. (...) Aktualny boom na tablety, przypomina modę na e-czytniki którą widzieliśmy dwa lata temu.
Większość wydanych po sukcesie Kindle czytników była identyczna i oparta na tej samej technologii - większość korzystała z ekranów robionych przez firmę E Ink. Połączenie zainteresowania konsumentów tabletami oraz ostrych cięć cen ze strony Amazona oraz Barnes & Noble, wymiotło z rynku mniejsze firmy.
Oczywiście tablety różnią się funkcjonalnością od czytników, zapewniają dużo krótszy czas pracy na baterii (którą w czytnikach w zasadzie nie trzeba się przejmować) i bardziej męczą oczy. W praktyce za niewiele wyższą cenę są wystarczająco wygodne do czytania, a do tego pozwalają oglądać filmy, korzystać z poczty i słuchać muzyki - świetnie nadają się też do czytania komiksów.
Wygląda na to, że producenci, którzy chcą przetrwać muszą konkurować z gigantami (i tabletami) ceną. Dopóki tablet będzie tylko trochę droższy od e-czytnika, firmy bez marki i sieci dystrybucyjnej nie mają szans. Zalew tanich tabletów może także oznaczać problemy dla naszego rodzimego produktu, eClicto - który może mieć problemy w konkurowaniu ceną z tanimi tabletami. Jeśli polskie księgarnie z ebookami chcą skorzystać na boomie, powinny jak najszybciej wydać aplikacje pozwalające otwierać ich e-książki na tabletach.
[via Wired ]
Maciej Starzycki