Przycisk Tweet będzie działał właściwie tak samo jak facebookowy "Lubię to". Na blogu serwisu mikroblogowego czytamy, że co najmniej 25 proc. wszystkich wpisów zawiera link. Problem do tej pory polegał na tym, że odnośniki trzeba było skracać, wklejać z odpowiedniego okna, itd. Twitter postanowił sprawę uprościć. Teraz klikając na przycisk Tweet pojawi się wyskakujące okienko w którym do linku można będzie dopisać własne uwagi i opublikować go na Twitterze. Do tego serwis będzie od razu sugerował, by autora tekstu lub serwis z którego on pochodzi dodać do obserwowanych osób.
Podobne do "Lubię to", prawda? Z pewnością będzie często wykorzystywany, chociaż prawdopodobnie częściej na Zachodzie, gdzie Twitter jest znacznie bardziej popularny niż w Polsce. Popularność nie musi jednak oznaczać, że Tweet wywrze na serwisy podobny wpływ jak Lubię to (a przypomnijmy, że na przykład Washington Post twierdzi, że po wprowadzeniu facebookowego przycisku na swoich stronach, ruch wzrósł niemal o 300% ). Dlaczego nie? Ponieważ obserwując na Twitterze wiele osób, link może się zagubić - zwłaszcza teraz, gdy wprowadzane jest pojawianie się nowych wpisów w czasie rzeczywistym , bez konieczności odświeżania strony. Przycisk został już wprowadzony między innymi przez YouTube, Sky News czy magazyn Time.
Joanna Sosnowska