Badania kliniczne nad TORS, zabiegiem wykonywanym przy użyciu robota chirurgicznego Da Vinci trwały przez ostatnie 5 lat, jednak dopiero w tym roku technika została zatwierdzona do użytku przez FDA http://pl.wikipedia.org/wiki/FDA (amerykańską agencję ds. żywności i leków). Tradycyjne zabiegi nowotworów w szyi wymagają wykonywania dużego rozcięcia, natomiast technika TORS wykorzystuje fakt, że ramiona robota Da Vinci są dość wąskie i mogą dostać się do nowotworu poprzez usta. Cytując dr Tamer A. Ghanema, dyrektora działu onkologi szyi i głowy oraz chirurgii rekonstrukcyjnej ze szpitala Henry'ego Forda:
TORS pozwala chirurgom na całkowite usuwanie guzów z szyi i głowy przy zachowaniu zdolności do mowy, połykania i innych kluczowych elementów zapewnienia jakości życia, takich jak jedzenie. Nie ma również żadnych widocznych blizn ani oszpecenia.
Chirurdzy badają także możliwość zastosowania operacji TORS do leczenia innych problemów ze zdrowiem, takich jak na przykład bezdech śródsenny.
Niestety, z punktu widzenia polskiego pacjenta zabiegi takie jak TORS to raczej fantastyka - żadnego z polskich szpitali nie stać na robota Da Vinci, egzemplarze przebywały w naszym kraju tylko na różnych sympozjach i konferencjach, bądź też wypożyczone na krótki okres. Jeden egzemplarz miał zostać zakupiony przez nowy szpital uniwersytecki w Gdańsku, jednak z uwagi na brak pieniędzy zakup został wykreślony z planów.
[via Science Daily ]
Leszek Karlik