Szara strefa iPhone'a

Wyłamując (jailbreak) zabezpieczenia systemu iOS na iPhone czy iPadzie zyskujemy większą swobodę, ale ze swobodą wiąże się też zwiększone ryzyko. Dramat jak z "Ucieczki od wolności" Ericha Fromma.

Środowisko iPhone'a czy iPada tworzy coś w rodzaju centrum handlowego, przestrzeń która powierzchownie jest publiczna, ale pod spodem nie znajdziemy prawa o przestrzeni publicznej, z prawem do wolności słowa i demonstracji, ale zasady narzucone przez komercyjnego budowniczego tej przestrzeni i oczywiście nadzór. Model ten po angielsku nazywa się "curated computing " co można przetłumaczyć jako nadzorowane środowisko komputerowe.

Nadzór, tak jak w centrum handlowym, polega na tym, że ochrona wyrzuca tych co nie zachowują się odpowiednio spolegliwie, próbują przekazać coś kontrowersyjnego, albo nie zamierzają wydawać pieniędzy.

Krytycy modelu centrum handlowego zarzucają mu ograniczanie wolności użytkowników , jednak warto się zastanowić czy cenzura aplikacji jest zbyt wielką ceną za osłonięcie od ryzyka. Z czasów analogowych wynieśliśmy przekonanie, że telefon jest częścią infrastruktury, działa zawsze. Jeśli telefon nie działa, mamy problem. Nowoczesne telefony są wyspecjalizowanymi komputerami i o wiele łatwiej doprowadzić je do stanu nie działania.

Niektórzy użytkownicy próbują się z tego Apple'owskiego centrum handlowego wyrwać, trzeba złamać zabezpieczenia które czynią z iPhone marionetkę firmy z Cupertino. Jailbreak, procedura złamania zabezpieczeń, wyrywa telefon z bezpiecznego otoczenia centrum handlowego, jednak wystawia na nowe niebezpieczeństwa. Przeciętny użytkownik nie jest w stanie zaprogramować przeprowadzenia tej procedury samodzielnie, a gotowe narzędzia są tworzone przez ludzi, którzy nie zawsze mają najczystsze intencje.

Pojawił się pierwszy robak na iPhone'y, wykorzystuje on złamanie zabezpieczeń iPhone'a. Robak ikee sam w sobie jest niegroźny, robi dwie rzeczy: rozsyła się na inne zjailbreakowane iPhone'y z jakimi uda mu się połączyć, oraz ustawia zdjęcie Ricka Astleya jako tapetę. Klasyczny rickroll .

Jednak jak sami twórcy ikee napisali w jego kodzie: "Czytajcie dokumentację ludzie, to nie takie trudne. Ale w sumie, to tylko wasze hasła do banku, po co się przejmować."

Jailbreaking jest prawnie legalny (technicznie, narusza gwarancję). Ale jeśli chcemy wyjść z bezpiecznego centrum handlowego, trzeba być przygotowanym, że na zewnątrz mogą czekać niebezpieczeństwa. Jednak z opublikowanych ostatnio aplikacji do jailbreaku, która według opisu potrafi złamać zabezpieczenia iPhone 4 z systemem 4.02 jest po prostu koniem trojańskim kradnącym hasła.

Znane są aplikacje na telefony, które po wykryciu że są zainstalowane piracko nabijały użytkownikowi rachunek wysyłając SMS-y czy dzwoniąc na premiowe numery. Na poszukujących jailbreaku czekają też strony internetowe, które oferują cudowne rozwiązanie za kilkanaście czy kilkadziesiąt dolarów. Oczywiście nie działające.

Jak w każdej szarej strefie.

[Na podstawie Cult Of Mac , Ars Technica , Applemania i Sophos ]

Janusz A. Urbanowicz

Więcej o: