W mieszczącej się w Bonn T Gallery, niemiecki koncern Deutsche Telekom prezentuje wizję domu przyszłości, którego centralnym elementem jest telefon komórkowy. Jest kluczem otwierającym drzwi, pilotem sterującym telewizją, radiem i innymi urządzeniami elektronicznymi, a także oświetleniem.
Znajdujące się w domu sprzęty połączone są w jeden system, którym zarządza komputer, któremu można wydawać głosowe polecenia - za pomocą komórki. Nad ogniskiem domowym czuwa "Mimi", wirtualna personifikacja programu, która wyświetla się na znajdujących się w pomieszczeniu ekranach. Mimi rozpoznawałaby komendy głosowe, częścią urządzeń można byłoby sterować za pomocą gestów - np telewizorem, tak jak w systemie Xbox Kinect Microsoftu.
Już teraz często używa się komórek do organizacji planu dnia i kalendarza - w przyszłości wystarczyłoby umieścić w specjalnym doku znajdującym się w samochodzie, aby system sterujący pojazdem pokazywał nam automatycznie drogę do miejsca umówionego spotkania. Podobne doki znajdowałyby się także w pociągach: po zakupieniu przez internet biletu, wystarczyłoby położyć komórkę w odpowiednim miejscu, dzięki czemu w przedziale przy naszym miejscu zapalałaby się odpowiednia lampka mówiąca konduktorowi, że bilet został kupiony i nie trzeba nam zawracać głowy kontrolą.
Komórka umożliwiałaby nam dostęp do dokumentów, które łatwo moglibyśmy wyświetlać podczas spotkań w pracy czy informowałaby lekarza o stanie naszego zdrowia lub umożliwiała dostęp do mobilnej bankowości . Również zdalnie można byłoby kontrolować temperaturę w domu. Możliwości jest wiele.
Deutsche Telekom nie jest oczywiście producentem samochodów, pralek czy telewizorów - jednym z kluczowych kwestii projektu jest przekonanie różnych producentów do dołączenia do "developer garden" w celu wspólnego wypracowania standardów, które mogłyby wprowadzić system w życie.
Kiedy to dokładnie nastąpi - trudno powiedzieć. Ale już teraz warto zacząć się zastanawiać, czy będziemy w stanie powierzyć tyle zadań jednemu małemu urządzeniu.
Konrad Hildebrand