Przeprowadzone przez naukowców z UT Southwestern Medical Center badania na myszach pokazały, że po wyłączeniu w organizmie myszy działania glukagonu insulina staje się zbędna, a jej nieobecność nie powoduje cukrzycy ani innych nienormalnych objawów.
Cukrzyca typu 1, czyli insulinozależna, to brak insuliny wynikający z uszkodzenia produkujących ją w trzustce komórek beta. Osoby chore na cukrzycę typu 1 wymagają do przeżycia podawania z zewnątrz insuliny, a taka przynajmniej jest jedyna dostępna na razie terapia. Jednak, cytując prof. Rogera Ungera:
Badania te sugerują, że jeżeli nie ma glukagonu, to brak insuliny nie ma znaczenia. Nie oznacza to, że insulina jest nieważna. Jest niezbędna dla zapewnienia normalnego wzrostu i rozwoju od noworodka do osoby dorosłej. Ale w życiu dorosłym, przynajmniej w kwestii metabolizmu glukozy, rolą insuliny jest kontrolowanie glukagonu. A jeżeli nie ma glukagonu, to nie potrzeba insuliny.
Od genetycznego zmodyfikowania myszy tak, aby nie miały działających receptorów glukagonu do zatwierdzonej terapii usuwającej produkcję glukagonu lub neutralizującej jego działanie u dorosłych ludzi chorych na cukrzycę typu 1 droga jeszcze daleka, ale jeżeli dalsze badania wykażą skuteczność tej metody, to być może w przyszłości uda się zwolnić miliony ludzi chorych na cukrzycę typu 1 od potrzeby regularnego stosowania terapii insulinowej.
[na podstawie Science Daily ]
Leszek Karlik